Kolejne dni mijały mi takim samym schematem: dom-trening-dom-trening-dom. W między czasie jeszcze jakieś zakupy i opieka nad Kubą. Nasze relacje z Tomkiem wskoczyły zupełnie na inny poziom. Ale może zacznijmy od początku.Porozmawialiśmy i doszliśmy do pewnego wniosku. Otóż postanowiliśmy zacząć wszystko od nowa. Ale na zupełnie innych zasadach. Oraz bez żadnych zobowiązań. No dobra może one gdzieś są w naszych relacjach, ale tutaj chodzi o te uczuciowe. Żadnych obietnic, wyznań itp. Zaczęliśmy chodzić nawet na randki. Oczywiście wszystko z umiarem. Bez żadnych pocałunków i tym podobnych. Muszę przyznać, że ten układ nawet mi pasuje. Bo świetnie się z Tomkiem dogadujemy. Kto wie może kiedyś coś z tego wyjdzie. Z tego co zauważyłam to chyba nikt nie zauważył tej zmiany naszego zachowania.No może za wyjątkiem tego, że zaczęliśmy znowu ze sobą rozmawiać. Dobra wróćmy już do teraźniejszości. Moje ukochane Zaksiaki ciężko trenują przed kolejnymi spotkaniami. Właśnie kończą
ostatni trening przed wyjazdem do Zielonej Góry na finał Pucharu Polski. Jutro rano mają już wyjazd więc jest dużo spraw do załatwienia. Piszę mają, bo ja dojadę później z racji tego, że Kubuś ten czas spędzi z moimi rodzicami w Wolsztynie.
-Majka?-Moje przemyślenia jak zwykle musi ktoś przerwać tym razem jest to Sebastian.
-Tak? Słucham cię.
- To wytłumacz mi to jeszcze raz.-Zaczyna zdzorientowany- Ty jedziesz jutro swoim samochodem, odstawiasz Kubę do swoich rodziców i przyjeżdżasz do Zielnej Góry?
-Dokładnie. Coś jeszcze mam ci wytlumaczyć?
-Chyba nie. Powiedz mi tylko jeszcze o której będziesz?
-Myślę, że tak o 15.
-No dobra tylko się nie spóźnij, bo jakoś o 16 mamy trening.
-Spoko. Wiem o co chodzi.
-No to się bardzo cieszę. To zmykaj już do domu, bo za chwilę i tak kończymy.
-Dzięki.- Mówię i kieruję się do mojego gabinetu po kurtkę.
Gdy z niego wychodzę to zauważam Tomka, który spaceruje sobie po korytarzu.
-A co ty tu robisz?
-Nic.Po prostu czekam na taką jedną piękną panią.
-Tak?-Mówię rozglądając się w koło-Ale ja nikogo takiego tu nie widzę.
-A ja tak.
-To ciekawe kto to jest?
-Doskonale znasz tą osobę.-Mówi mi do ucha.
-No to ja nadal nie wiem o kogo ci chodzi.
-O ciebie słońce.-Nadal mówi mi do ucha po czym całuje mnie w policzek.-Jedziesz do domu?
-Nie, najpierw po Kubę.
-To ja mam świetny pomysł.
-Zamieniam się w słuch.
-Ja skoczę po Kubę, a ty pojedziesz do domu i ugotujesz jakiś pyszny obiad. Co ty na to?
-No to ja mam lepszy pomysl.
-Ciekawe jaki
-Ja skoczę po Kubę. A ty zrobisz obiad.
-Ale ty lepiej gotujesz. Poza tym ja jeszcze muszę zostać na chwilę.
-Dobra, dobra. Ty mi tu nie ściemniaj. Jadę po Kubusia. A ty do domu. Jak chcesz to możesz gotować u mnie niech stracę. I tak będziesz sprzątał.-Mówię konspiracyjnym szeptem.-Pa pa.-Żegnam się z nim i nie czekając na jaką kolwiek odpowiedz udaję się do samochodu. Wcześniej jeszcze żegnam się z panem Staszkiem.
Do przedszkola młodego Drzyzgi dojeżdżam w 10 minut. Przy jego wybieraniu specjalnie kierowaliśmy się bliskością do naszego miejsca pracy, tak by w razie czego szybko przyjechać. Wychodzę z mojego ukochanego autka i kieruję się do budynku.
-Dzień dobry pani Maju.-Wita się ze mną młoda przedszkolanka pani Kinga. Ma jakąś strasznie kwaśną minę, ale to nic nowego, bo od tego czasu jak tu pracuje to ślini się na widok Tomka, a mnie zdecydowanie unika. Swoją drogą Tomek za nią nie przepada. Ciekawe dlaczego? Chyba muszę się tego dowiedzieć.
-Dzień dobry pani Kingo. Mogła by pani zawołać Kubę?
-Oczywiście. Już po niego idę.-Ja pierdole, jaka cholernie miła. Ciekawe co jej odbiło.
Na szczęście dłużej nie musiałam się nad tym zastanawiać, bo przyszedł Kubuś.
-Mama!
-No cześć słoneczko.-Mówię przytulając go.- Chodź się szybko ubrać, bo twój ojciec próbuje ugotować obiad.-Dodaję jeszcze i zaczynamy się śmiać, bo z gotowania Tomka może wyjść wszystko. Dosłownie!
Kuba szybko się ubiera i po pożegnaniu z panią Kingą udajemy się do samochodu. Po kolejnych kilkunastu minutach wjeżdżam na pod ziemny parking. Wychodzimy z samochodu i w dobrym humorze udajemy się na górę.O dziwo już od progu można było poczuć piękny zapach jakiegoś dobrego obiadu. Weszliśmy z Kubą do kuchni i od razu wiedzieliśmy, że Tomek postanowił zrobić makaron 4 sery z brokułami. Danie mimo, że z paczki to zawsze bardzo mi smakuje.
-A wy co? Rozbierać się!-Nakazuje nam Tomek.-No szybko, szybko.-Dodaje widząc, że nie ruszyłam się z miejsca. Ale i te słowa nie podziałały na mnie, bo cały czas stałam jak zaczarowana.-Hej Majeczka coś się stało?-Pyta podchodząc bliżej mnie.
-Nie nic sie nie stało.-Mówię i szybko wychodzę na korytarz, aby ściągnąć kurtke i buty.-Kubuś umyłeś ręce?-pytam syna, który już zdążył zadomowić sie w kuchni.
-Nie.
-To co ty tu jeszcze robisz?-Mówię przepędzając go z pomieszczenia. Sama również idę to zrobić, a Tomek nakłada obiad na talerze.Po chwili juz wszyscy siadamy do stołu i zajadamy się pysznym makaronem.
Po skończonym obiedzie zostawiam chłopaków w kuchni, a sama idę się położyć do salonu, bo zaczęła mnie boleć głowa. Moją cisze i spokój przerwał Kuba,który stwierdził, że idzie pobawić się u siebie w pokoju.Długo nie minęło, a poczułam, że moje nogi są podnoszone do góry, a materac w tym miejscu, gdzie leżały ugiął się. Wiedziałam oczywiście, że to jest Tomek dlatego nic nie mówiłam. Nagle czuje jak z moich stóp znikają skarpetki, a następnie palce Tomka zaczynają delikatnie masować moje stopy .
-Mmmm, ale dobrze.-Mruczę.
-No widzisz a ty nie chcesz tego 24 godziny na dobę-Mówi, a ja podnoszę się do pozycji siedzącej tak, że teraz patrzę mu prosto w oczy.
-Jak nie chcę? Przecież to mam. Wystarczy, że pójdę do ciebie albo zadzwonię.-Mówię z uśmiechem.
-Doskonale wiesz, że nie o to mi chodzi.
-Wiem Tomek, ale to jest dla mnie za wcześnie.
-A kiedy będzie dobry moment?
-Nie wiem, ale na pewno pierwszy się o tym dowiesz.
-Nie zabijaj mnie za to co teraz zrobię.-Mówi, a ja nie mam czasu na jakąkolwiek odpowiedź, bo Tomek już zaczyna mnie całować. Ja nie chcąc mu być dłużna odwzajemniam pocałunek.
Z każdą chwilą nasze pocałunki stają się coraz bardziej zachłanne, tak, że Tomka ręce odnajdują drogę pod moją koszulkę. Zaczyna delikatnie gładzić moje plecy.
-Tomek nie możemy.-Mówię przerywając mu.
-Dlaczego?.-Pyta zawiedzionym głosem.
-Bo Kuba jest w pokoju obok.-Od razu po wypowiedzeniu tych słów ze swojego pokoju wychodzi nasz syn.Nie żeby coś, ale cały czas siedziałam okrakiem na Tomku. Na całe szczęście jego ręce znalazły wyjście z mojej koszulki.
-Mamo, a dlaczego tak właściwie to ty masz inne nazwisko niż ja, tata czy wujek Fabian?-Pyta siadając koło nas na tapczanie. No takiego pytania to ja się dzisiaj nie spodziewałam. Liczyłam, że Kuba kiedyś o to spyta, ale nie myślałam, że może to być tak szybko.
-Bo twój tata mi się nie oświadczył.-Odpowiadam mu starą gatką, po której wszyscy czepiają się tylko Tomka.
-O przepraszam bardzo oświadczyłem ci się!-Protestuje Tomek.
-Widać mało romantycznie skoro ich nie przyjęłam.
-Taa jasne po prostu mnie nie chciałaś.
-A nawet jeśli to co?
-Nic. Tylko, że teraz musisz odpowiadać ta takie pytania.
-A może tego właśnie chcę?
-Jesteś po prostu uparta.
-No i co z tego? Jak ci to przeszkadza to wiesz gdzie są drzwi i możesz wyjść.-Mówię i wstaje z jego kolan.
Szybko udaje się do łazienki tak by żaden z nich nie zauważył moich łez. Zamykam drzwi i zjeżdżam po nich opierając się plecami.
-Majeczka proszę cię otwórz.-Boże czy ten facet do mi kiedyś spokój?
-Nie.
-Majuś przepraszam jeśli cię uraziłem.-Cisza, nic mu nie odpowiadam.-Majka bo wyważę te drzwi!-Mówi już podniesionym głosem.
-No i co z tego.-Mimo wszystko przesuwam się tak by mógł otworzyć drzwi. Wchodzi do pomieszczenia i siada obok mnie na podłodze.
-Powiedz mi co ja takiego zrobiłem.-Nadal nic nie mówię tylko zaczynam pociągać nosem.- Skarbie nie mogę znieść twoich łez.-Mówi przytulając mnie mocno.-No już cśśś.
Nie wiem ile tak siedzieliśmy, ale w końcu skończyły mi się zły. Tomek gdy zobaczył, że już przestałam płakać od razu zapytał:
-Co ci się tak właściwie stało?
-Szczerze? Nie wiem po prostu poczułam, że muszę sobie popłakać.
-Typowa odpowiedz kobiety. A mi się coś po prostu wydaje, że znowu masz te swoje przed okresowe humorki.
-A nawet jeśli to co?
-To bardzo je lubię. Tylko ostrzegaj, bo jestem zdezorientowany gdy masz tak nagłe zmiany nastroju.
-Hahaha. Myślisz, że to jest takie łatwe?
-Nie bo doskonale pamiętam te humorki jak byłaś w ciąży.
-No tak ten hit. W środku nocy, latem chce barszcz z uszkami jaki jest na Boże Narodzenie.
-Ale ja nigdy nie zapomnę tego jak chciałaś truskawki, czekoladę, bitą śmietanę i ogórki kiszone z bigosem.
-No widzisz jakie my mamy wspomnienia.
I tak zaczęliśmy wspominać. Trwało to chyba dość długo i głośno, bo aż Kuba przyszedł sprawdzić co my robimy. Po jakimś czasie postanowiliśmy zakończyć nasze wspominanie, bo niestety trzeba się jeszcze spakować na ten długi, pracujący weekend. Szybko spakowałam Kubę, który w tym czasie został wykąpany przez Tomka i teraz razem oglądają dobranockę. Ze mną oczywiście już nie było tak łatwo. Co jak co, ale z pakowaniem ciuchów na kilka dni zawsze mam problem. Jakoś jak wyjeżdżam na kadrę to tego problemu nie ma. Może dlatego, że zazwyczaj biorę 90% zawartości mojej szafy. Męcząc się już dłuższy czas co tu spakować, poczułam ciepłe ręce Tomka, który objął mnie w tali.
-Co robisz?-Pyta.
-Próbuje się spakować.
-Już 3 godzinę?
-Co?!
-No tak jest już po 22.
-Aha. Kuba co robi?-Szybko zmieniam temat, bo jeszcze by się przyczepił to zawartości mojej walizki.
-Już od 30 minut smacznie śpi u siebie w łóżku.
-To co ty tu jeszcze robisz?
-Chcę cię przekonać, żebyś już się położyła spać.
-Yhm. Tylko jeszcze spakuje kosmetyki.-Mówię po czym biorę kosmetyczkę i kieruje się do łazienki.
-Jutro to zrobisz.-Zatrzymuje mnie Tomek.
-Ale Tomuś jak zrobię to dzisiaj to jutro nie będę musiała tego robić.
-Jutro. Koniec dyskusji,bo pożałujesz.
-Taaa jasne ciekawe co mi zrobisz?
-Ty się już o to nie martw. A teraz bierz grzecznie piżamkę i do kąpieli.
-Przepraszam cię bardzo, ale czy ja mam tu coś do gadania?
-Nie. Masz iść się wykąpać i spać, bo jutro czeka cię długa droga.
-No już nie przesadzaj. Nie raz pokonywałam dłuższą trasę.
-Maja nie wkurzaj mnie. Ostatnio tylko pracujesz to teraz odpocznij. Tym bardziej, że jutro naprawdę sporo czasu spędzisz w samochodzie. Poza tym będziesz się widzieć ze swoimi rodzicami, którzy na pewno zobaczą jak bardzo jesteś przemęczona.
-No dobra już nie przesadzaj. Idę się wykąpać. Ale mam do ciebie ogromną prośbę.
-Zamieniam się w słuch.
-Zrób mi kakałko i tosty.
-Chcesz jeść o tej godzinie.
-Skoro jestem głodna to tak.
-No dobra niech ci będzie. Leć się kąpać, a ja ci coś uszykuje.
Szczerze ta kąpiel tak mnie osłabiła, że ledwo dotarłam do łóżka. Dlatego tą pyszną kolację musiałam zjeść właśnie tam. Oczywiście Tomek musiał mi pomóc w zjedzeniu tostów.
-Dobra mała ja się będę zbierał do siebie. Tylko wiesz idź spać i nic nie kombinuj.
-No nie wiem nie wiem.
-Bo będę musiał cię przypilnować.
-Panie Drzyzga czy pan mi grozi?
-Oczywiście, że nie pani Brzozowska.
-Napewno?
-Oczywiście.-Uśmiecha się do mnie słodko tak jak najbardziej lubię.-Dobra lecę. Dobranoc.-Próbuje pocałować mnie w policzek, ale ja w ostatniej chwili okręcam głowę tak że jego wargi odnajdują moje.
-Zostań. Proszę.-Szepcze cicho.
-Jesteś tego pewna?
-Tak. Pod warunkiem, że będziesz grzeczny.
-Okej. Tylko jeśli pozwolisz to pójdę się najpierw wykąpać.-Mówi wyciągając telefon ze swoich spodni i kładąc go na stolik nocy zaraz koło mojego skarbeńka.
-Spoko przecież nie będę spać z jakimś śmierdzielem.-Mówię, ale on już na szczęście mnie nie słyszy, bo nic nie odpowiedział. Byłam tak zmęczona, że nie mogłam zaczekać aż Tomek wyjdzie z łazienki dlatego nawet nie wiem kiedy udałam się w krainę Morfeusza. Poczułam jeszcze tylko jak Tomek kładzie się obok mnie i mocno przytula.
**********************************************************************************
Jestem. Witam późną porą. Przepraszam, że rozdział dopiero dzisiaj, ale tak jakoś wyszło,że długo musiałam sobie przemyśleć co mam napisać.
Zdradzę wam w małym sekrecie, że pojawi się nowy bohater( nie nie będzie to pani Kinga) który sporo zamiesza w życiu Mai i Tomka. Jak myślicie kto to może być?
Na koniec jeszcze tylko jedno słowo od następnego rozdziału będę informować tylko te osoby, które skomentują poprzedni rozdział. Jest to związane z tym, że zazwyczaj mam bardzo mało czasu.
Aha kolejny rozdział postaram się dodać jak zwykle w sobotę.
Pozdrawiam :*
Cudny rozdział *,*
OdpowiedzUsuńJEST! Tak długo na to czekałam,aż Maja da mu szansę,bo z tego rozdziału mogę wywnioskować,że dała? ;)
Nie mam pojęcia kto to będzie,ale on nie może namieszać w ich życiu ;D
Pozdrawiam i czekam na kolejny ;*
O rany, ale tu się dzieje! Jakoś tak dziwne przeczucia mam i boję się tego wyjazdu Majki... Może jestem przewrazliwiona po prostu ;) oni sa tacy słooodcy z Tomkiem!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
P.S.
Będzie mi miło, jak dalej będziesz mnie informować :)
Najbardziej jestem ciekawa czy ten nowy bohater to będzie dziewczyna czy chłopak :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny a w międzyczasie zapraszam do mnie
http://moje-zycie-to-siatkowka.blogspot.com/2014/05/dziesiec.html
Chciałam ci napisać, ale chyba za dużo bym zdradziła.
UsuńNa początku chciałabym Cię strasznie przeprosić za brak komentarzy z mojej strony. Ostatnio brakowało mi czasu i stąd takie zaniedbania. Obiecuję, że to się zmieni i grzecznie skomentuję każdy nowy rozdział. :) Będziesz musiała mnie jednak o nim poinformować, bo jestem gapa i nie zawsze na czas zdążę zajrzeć, czy jest coś nowego. :)
OdpowiedzUsuńA teraz do rzeczy. W życiu Majki i Tomka same zmiany i to na dobre. Wydaje mi się, że taki związek bez zobowiązań to w ich przypadku dobre rozwiązanie. Oboje znają się od dawna wiedzą o sobie prawie wszystko, czegóż chcieć więcej. No i chyba najbardziej na tym korzysta Kuba, który ma blisko swoich rodziców. :)
Doskonale rozumiem dylematy Majki związane z pakowaniem walizek na wyjazd. Ja mam tak samo nawet jak wyjeżdżam gdzieś na dwa-trzy dni. Chciałoby się wziąć wszystko, a niestety miejsce jest ograniczone. :)
Zaintrygowałaś mnie tą nową postacią. Oby Zielona Góra nie okazała się pechowym miejscem.
Czekam do następnego. :)
W wolnej chwili zapraszam do siebie: http://bez-ciebie-znikam.blogspot.com/
Tomek taki słodziak *.*
OdpowiedzUsuńja tam stawiam na jakiegoś przystojniaka. ale z drugiej strony z tą panią Kingą [ szczerze nienawidzę tego imienia :D ] mogłaby się pojawić jakaś "fajna" historia.. :D w końcu musi być jakiś powód jej dziwnego zachowania.. :P
pozdrawiam serdecznie ;*
Mam nadzieję, że wrócą do siebie na stałe :)
OdpowiedzUsuńWgl to super jak zwykle, pozdrawiam i czekam na kolejny :*
świetny :) NIech wrócą do siebie :) http://warto-zyc-marzeniami.blogspot.com/ zapraszam
OdpowiedzUsuń#26 na http://nie-moge-zyc-bez-ciebie.blogspot.com/ zapraszam ;)
OdpowiedzUsuńDotarłam. W końcu. :D
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Majka i Tomek są ze sobą bliżej i przestali się kłócić. To nie było dobre ani dla nich, ani tym bardziej dla małego Kuby, który potrzebuje odczuć miłość rodzicielską, a nie oglądać kłótnie rodziców. Ich układ jest jakiś dziwny.. Wyraźnie ich do siebie ciągnie, to dlaczego nie spróbują jako para? Przecież znają się bardzo długo i zapewne wiedzą o sobie wszystko.. Ale mam nadzieje, że w końcu będę mogła przeczytać, ze są razem szczęśliwi :)
Co to za nowa postać? Czyżby Majka poznała kogoś na tym całym wyjeździe na Puchar Polski? A może to raczej Tomek kogoś spotka? Ciekawe! :)
Pozdrawiam! :*
Hej:) Serdecznie zapraszam na Odcinek XX http://wherever-will-you-go.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńOraz na jedyneczkę na Pita i Anastaję http://przeciwienstwa-sie-przyciagaja.blogspot.com/
Jeśli masz ochotę to wpadnij :) Jeśli nie to zignoruj. :)
POZDRAWIAM !!
Paulka
prze kochany rozdział, jest tak delikatnie i z smakiem napisany. naprawdę! czekam na kolejne rozdziały :)
OdpowiedzUsuńcestunepriere
no i to mi sie podoba i az zastanawiam sie dlaczego ma byc bez wyznan. przedszkolanka powiadasz? czekam na odpowiedz Tomka co z nia xd wiesz ze uwielbiam to opowiadanie i sposob w jaki to wszystko pokazujesz :*
OdpowiedzUsuńNo kurde superr rozdział :)
OdpowiedzUsuńPS. Zapraszam do siebie na kolejną część http://odezwij-sie.blogspot.com/