Jakąś godzinę później wchodzimy na stołówkę.Podchodzimy do stolika przy, którym siedzą już Sebastian z Oskarem i Kamilem. Znając ich już rozmawiają o taktyce na mecz, który będzie dopiero za kilka godzin.
-Kawy!-Odzywam się zamiast przywitania.
-A cześć to gdzie?-Zaczął rozmowę Oskar.-Poza tym nie trzeba było siedzieć po nocy.-Dodał z figlarnym uśmiechem.
-To trzeba było powiedzieć temu debilowi, żeby mnie nigdzie po nocach nie ciągał.
-O przepraszam bardzo, ale sama chciałaś iść na ten spacer.-Do rozmowy włączył się Tomek.
-No dobrze, ale teraz przynieś mi kawę-Mówię słodkim głosem.
Tak dobrze go sobie wychowałam, że już po chwili koło mnie stoi kubek pysznej kawy i śniadanko.
-Dziękuję ci bardzo.-Mówię całując go w policzek.
-No no no. Ale między wami iskrzy.-Mówi Sebastian.
-Iskrzy? Powinnam być wściekła na tego idiotę.
-Za co?-Zainteresował się Oskar.
-Za to, że mnie wrzucił do wanny z zimną wodą.-W odpowiedzi usłyszałam tylko śmiech chłopaków-Bardzo śmieszne naprawdę.
-No, ale Majka to jest śmieszne.
Ciekawe dla kogo-pomyślałam. Próbowali mnie jeszcze jakoś przekonać do swoich racji, ale byłam nie ugięta.
-A ty wiesz Tomek-zaczął Oskar-Dagmara urodziła.
-Winiarska? Chłopiec czy dziewczynka? O której? Wszystko z nimi dobrze? Jak ma na imię? -Zasypałam pytaniami chłopaków.
-A ty się przypadkiem miałaś do nas nie odzywać?-Zapytał Kamil.
-Och to nie jest teraz ważne. No więc jak?
-Chłopiec. Jakoś w nocy rodziła. Podobno wszystko dobrze. A na imię ma Antoni.
-Ładnie, tak staro-polsko, inaczej. Muszę jej później wysłać gratulacje. Przypomnijcie mi.-Zwracam się do chłopaków.- Swoją drogą to Winiar ma pecha. Oliwier urodził się gdy Michał był na mistrzostwach świata w Japonii. Antek teraz gdy gra w Rosji.
-Do trzech razy sztuka.-Mówi Sebastian.
-Majka? Ale czy ja dobrze pamiętam to Michał chciał mieć córkę?-Pyta się mnie Oskar.
-Tak. Michał chciał dziewczynkę, a Dagmara chłopca.
-No niestety. Gdyby Winiar był przy porodzie to była by dziewczynka.-Stwierdza Tomek.
-A ty co byś chciała?-Zainteresował się Sebastian.
-Ja już mam jednego urwisa. Także na razie nie planuje kolejnej ciąży. Może być trener spokojny.-Mówię po czym mój wzrok jakby automatycznie przesuwa się na Tomka, który jest jakby smutny, zawiedziony. No nie poznaję go ostatnio.
-Ale wiesz jak coś ten teges.-I tu robi znaczący gest ręką.- To spokojnie ja miejsce cały czas będę dla ciebie trzymał.
-Dzięki, ale na razie naprawdę nie widzę takiej potrzeby.
-Ale najlepsze są ciąże nie planowane.-Próbuje mnie dalej przekonywać Sebastian.-Z resztą w coś już na ten temat wiecie.
-No wiemy, wiemy. Chociaż nie zawsze.
Chciałam mu coś odpowiedzieć, ale właśnie w tym momencie do naszego stolika przyszedł Fabian.
-Cześć. Majka mogę cię na chwilę poprosić?-Cyba się nawet domyślam co on chce.
-Tak.-Zgadzam się w końcu trzeba być dorosłym i ponosić odpowiedzialność za swoje czyny i słowa.-Ale wiesz co? Chodź może na dwór.-Tak nie chce żeby ktoś słyszał tą rozmowę.
Wstaje od stolika i udajemy się przed hotel. Dobrze, że ubrałam cieplejszą bluzę, bo jakby na to nie patrzeć mamy jeszcze kalendarzową zimę.
-Więc?-Pytam, bo widzę, że Fabian jakoś nie kwapi się do rozpoczęcia rozmowy.
-O co ci chodzi z tym, że kogoś sobie znalazłaś?
-Bo znalazłam.
-Znam go?
-Tak.
-Nie wiem czy wiesz, ale strasznie ranisz tym Tomka. On cię kocha. Chce dla ciebie jak najlepiej. A ty co ciągle go odtrącasz!
-Fabian!-Przerywam mu.-Ja...
-Majka!?-Dobiegł mnie jakiś głos osoby, która stała po drugiej stronie ulicy.
-Kuba?* Co ty tu robisz?-Pytam gdy znajduje się tuż obok mnie.-Cześć.-Całuje go w policzek.
-To ja wam nie będę przeszkadzał.-Mówi Fabian po czym znika w hotelu.
-To on?-Pyta Kuba.
-Kto?
-No ten Tomek, o którym ciągle gadałaś.
-Nie to jego brat, który myśli, że kogoś mam i ranie tym Tomka. Na 100% twierdzi, że jesteśmy razem. No, ale koniec zmartwień. Nie odpowiedziałeś na moje pytanie.
-Przyjechałem na mecz. Tak bardzo mnie namawiałaś, że w końcu musiałem przyjechać.
- Tylko, że ja cię namawiałam na mecz w Kędzierzynie.W końcu poznał byś Kubę.
-To mojego największego fana jak i imiennika tu nie ma?
-Niestety. Jest u moich rodziców.
-To przynajmniej będę miał pretekst żeby przyjechać do was.
-A zapraszamy, zapraszamy.
***
Siedzimy sobie z Tomkiem w pokoju. Każdy z robi coś innego. Z tego co zauważyłam to Tomek leży rozwalony na łóżku, z nosem w laptopie i przegląda serwisy sportowe, a ja maluje sobie paznokcie na podłodze.
-Ej, a czemu ty mi nie przypomniałeś, że mam wysłać gratulacje do Dagmary.
-Myślałem, że już to dawno zrobiłaś.-Odparł sucho Tomek.
Coś od śniadania jest jakiś mniej rozmowny. Na pewno rozmawiał z Fabianem, bo widziałam jak rozchodzili się w dwóch różnych kierunkach gdy mnie zobaczyli. Jak znam Fabiana to wypaplał wszystko co sobie wymyślił. Skoro Tomek nie chce ze mną rozmawiać to ja nie będę naciskać. Sięgam po telefon. który leży na łóżku i piszę sms do Dagmary.
"Gratulacje! Wszystkiego dobrego życzą Kuba, Maja i Tomek".
Po chwili już odczytuję sms zwrotnego.
"Jesteście razem z Tomkiem????!!!"
Odpisuje:"Hahaha co? Niee"
"Taa jasne. Już ja was znam. Zaraz napiszę do Karola żeby mi się tam wszystkiego dowiedział."
O Boże zaraz się zacznie.
"Naprawdę nie jesteśmy razem."
"Wpadnij do mnie jeden dzień to się sama przekonam."
"Zobaczę co da się zrobić, bo w środę lecę do Bolonii."
Właśnie mam zadzwonić na lotnisko i potwierdzić wszystkie szczegóły dotyczące lotu. Lepiej zrobię to teraz, bo później mogę znowu zapomnieć.
15 minut później gdy kończę rozmawiać z obsługą lotniska dostrzegam na ekranie telefonu kolejną wiadomość od Dagmary. Klikam otwórz.
"Nie wykręcaj się, bo sama zaraz przyjadę. Tylko,że do Zielonej Góry."
"Waleczna Dagmara. Ty tam lepiej odpoczywaj, a ja jak znajdę czas to wpadnę. A teraz przepraszam cię bardzo, ale muszę lecieć na obiad, a później mecz."
"Okej, okej. Rozumiem. Tylko wiesz ja mam pamięć dobrą. Jak ty nie przyjedziesz to ja to zrobię."
"Obiecuje wpadnę jeszcze w tym miesiącu."
-Idziesz na obiad?-Pytam Tomka.
-Noo -Odpowiada tylko i wstaje z łóżka po czym kieruje się do wyjścia.
Jest wygrana. Szybkie 3:0 i do hotelu. Jutro wolne, więc jest więcej czasu na odpoczynek. Tomek cały czas się do mnie nie odzywa, a Fabiana to w ogóle nie widziałam. Ale to chyba lepiej. Oczywiście dla niego. Chłopacy mają teraz masaże, a ja mam zamiar iść biegać. Więc zabieram z walizki jakieś ciuchy i idę się przebrać. Gdy chcę wychodzić z pokoju zderzam się z kimś.
-A ty gdzie uciekasz?-Pyta mnie Tomek.
-Biegać.
-Sama? A gdzie twór Romeo?
-Kuba? Jak byś nie zauważył to jest kontuzjowany i pewnie siedzi na hali i ogląda mecz.
-To w takim razie pozwolisz, że ci potowarzyszę.
-Jeśli musisz. Masz 5 minut. Czekam przed hotelem.-Mówię po czym zbiegam schodami na dół.
Na szczęście nie muszę długo czekać na Tomka i już po chwili możemy delektować się ciszą i spokojem. Nagle czuję jak moja noga się wykręca i upadam na ziemię.
-Majka co jest?-Zaraz koło mnie znajduje się Tomek.
-Nie wiem. Kolano... Strasznie boli...-Mówię po czym z bezsilności i bólu rozpłakuje się.
Tomek nic nie mówiąc delikatnie podnosi mnie z ziemi i gdzieś idzie. Po chwili Tomek zatrzymuje taksówkę, po czy delikatnie mnie do niej wsadza i siada tuż obok mnie tak, że moja kontuzjowana noga leży na jego udzie.
-Do szpitala.-Mówi do kierowcy.
-Weź zadzwoń do chłopaków niech przywiozą jakieś dokumenty.
Już po chwili Tomek wykonuje telefon do Oskara. Za jakieś 15 minut powinni być w szpitalu. Za to my teraz wjeżdżamy na szpitalny parking.
-30 złoty się należy.-Mówi kierowca.
-Tomek masz jakąś kasę?
-Na szczęście coś mnie podkusiło żeby wziąć. Proszę.-Mówi podając kierowcy pieniądze.
Polska służba zdrowia. Nic bardziej niż ich nie kocham. Siedzimy tu już 2 godzinę podczas, której zdążyli mi zrobić prześwietlenie, a Oskar z Sebastianem(który na szczęście zna miasto) zdążyli już wrócić do hotelu.
-Pani Maja Brzozowska.-Wywołała mnie pielęgniarka. Przy pomocy Tomka wstałam i udaliśmy się do gabinetu.
-Proszę usiąść. Przepraszam bardzo, że to tyle trwało, ale chciałem się skonsultować z innym lekarzem, który niestety miał operację.
-No więc panie doktorze co mi jest?-Zapytałam, bo już nie mogłam znieść biadolenia tego doktorka.
-Rozerwała pani łękotkę pierwszego stopnia.
-To znaczy?
-To znaczy, że ma pani dużo szczęścia. Najczęściej rozerwanie łękotki trzeba operować, w pani przypadku skończy się tylko na leczeniu zachowawczym i rehabilitacji. Oczywiście musi pani bardzo uważać. A w razie sztywnienia, uciekania kolana i bólu proszę się zgłosić do specjalisty. Oczywiście kontrola za jakieś 3 tygodnie. A na razie orteza, kule i tabletki przeciw bólowe. I naprawdę dobrze by było gdyby pani poleżała przez kilka dni.
-Oczywiście-Mówię w duchu żałując, że Tomek wszedł ze mną do gabinetu, bo leżenie na 100% mnie nie ominie.
-Proszę tu jest recepta, dawkowanie i skierowanie na rehabilitacje.
-Z tym ostatnim nie będzie problemu.
-Naprawę proszę się oszczędzać. Niech pan dba o żonę. Do widzenia.
********************************************************************************
*Chodzi mi o Kubę Łucaka. Piłkarza ręcznego.
Akcja z kolanem miała być znacznie później, ale ze względu na następne rozdziały postanowiłam to zrobić dzisiaj.
Oskar jak zwykle rozwala tekstami, a Fabian wkurza. Wiem, ale nic na to nie poradzę.
Chyba trzeba będzie zacząć wszystko wyjaśniać.
Następny rozdział jakoś w tygodniu, ale raczej nie poniedziałek i wtorek.
Trzymcie kciuki za pewien sposób żebym pisała szybciej rozdziały.
Pozdrawiam :*
Ale ten Fabian mnie denerwuje naprawdę. Niech on lepiej pozna jakie są fakty a nie jakieś nieprawdziwe plotki rozsiewa. Dobrze zet z kolanem Majki nic strasznego się nie stało. Niech Tomek się nią opiekuje :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Ej ten Fabian. Te swoje teorie powinien zachować dla siebie. gdyby pogadał z Majką, a nie znikał od razu, to wiedziałby co i jak. Tomek zapewne mu nie powiedział, że są razem i jak widać jest cholernie zazdrosny, ale czemu tu się dziwić. Skomplikowana jest ta ich sytuacja ;/ Ciekawe, co ty tam wykombinowałaś z ta nogą i jaki to będzie miało wpływ na późniejsze rozdziały.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
jejku, Fabian mógłby się nie wtrącać tam gdzie nie trzeba.. mam nadzieję, że Majka z Tomkiem wyjaśnią sobie sytuację..
OdpowiedzUsuńajć kontuzja kolana.. ? znam ten ból, nie życzę tego nawet najgorszemu wrogowi,,
pozdrawiam ;*
Dobrze,że z kolanem Majki wszystko w porządku :) Niech wróci do Tomka,tak razem świetnie wyglądają pomimo problemów. I ten Fabian...;d
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Ja właściwie lubię Fabiana o.O
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że z Majką wszystko ok... Niech Tomek się nią zaopiekuje i wszystko będzie ok.
Pozdrawiam :*
Wiem, że się powtórzę, ale Fabian strasznie mnie wukrza -.- Mógłby nie wpychać nosa w nie swoje sprawy, albo dowiedzieć się prawdy, a nie ploty rozsiewa -.- Teraz Tomek zapewne cały czas będzie pilnował Majki żeby leżała :) Czekam na kolejne bo jestem ciekawa jak to się dalej potoczy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;**
Jasna cholera, znowu czuję się okropnie głupio, że odzywam się dopiero teraz. Jednak cały czas starałam się czytać i być na bieżąco.
OdpowiedzUsuńSzczerze? Strasznie mnie wkurza Fabian. Wchodzi z butami w nie swoje życie (i sprawy), chociaż nawet nie zna prawdy, w dodatku rozsiewa tyle fałszywych plotek.
Czekam na kolejny, pozdrawiam ciepło xx
http://znam-cie-dobrze.blogspot.com
Prowadzisz opowiadanie siatkarskie? Chcesz, aby czytelnicy sami na Twojego bloga trafiali, zamiast ich szukać? W takim razie zachęcam do dodania bloga do listy siatkarskich opowiadań!
OdpowiedzUsuńZapraszam na http://moje-zycie-to-siatkowka.blogspot.com/2014/06/siedemnascie.html
OdpowiedzUsuńi :
http://zycie-jest-za-krotkie.blogspot.com/2014/06/rozdzia-drugi.html
Pozdrawiam ;**
Zapraszałaś mnie chyba 3 razy i wreszcie jestem! Rozdział cudowny zresztą jak i cały blog :) Będę starała się odwiedzać go systematycznie.Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńFabian jest wkurzający i irytujący! Zachowuje się jak jakaś nadopiekuńcza sfatka! No naprawdę mógłby sobie odpuścić!
OdpowiedzUsuńLubię Kubę Łucaka! :D W ogóle lubię ręczną, więc cieszę się, że też ją tutaj wplotłas. Mimo wszystko mam nadzieję, że Kuba to tylko przyjaciel i nie będzie zawracał Majce głowy. :)
Pozdrawiam! :*
Super rozdział.
OdpowiedzUsuńFabian zaczyna mnie denerwować.Zamiast poczekać i wysłuchać do końca,co ma do powiedzenia,to ten ucieka i swoje własne teorie tworzy,w którym mija się z prawdą.A później dziwne,że Tomek jest taki zazdrosny. xd
Szkoda Majki,ale mam nadzieję,że Tomek zaopiekuje się nią,jak należy ;)
Pozdrawiam ;*