sobota, 7 czerwca 2014

Rozdział 8

Obudził mnie dzwoniący telefon. Nie patrząc kto dzwoni odebrałam.
-Halo.-Mówię strasznie zaspanym głosem.
-Majka?!-Pyta ktoś strasznie zdziwionym głosem.
-Tak. Kto mówi?
-Oskar. Czemu ty właściwe obierasz telefon Tomka?
-Bo on jeszcze śpi?-Pytam retorycznie.
-Dobra nie wnikam co wy robiliście, ale my za chwilę jedziemy do Zielonej Góry.-Pierwsza część zdania jakoś mi umknęła, ale ta druga podziałała na mnie jak płachta na byka.
-O cholera. To która właściwie jest godzina?
-8.
-Szlak.A ten debil jeszcze śpi poza tym jak go znam to nie jest jeszcze spakowany. Nie ma szans żeby zdążył.
-To co robimy?
 -To może wy pojedziecie, a ja przywiozę Tomka?
-Okej. Tylko wy już lepiej wstańcie, bo przed 16 macie być na miejscu.
-Wiem, wiem. Do zobaczenia na miejscu.-Mówię kończąc rozmowę. Po czym okładam telefon na stolik obok.
Przekręcam się na drugą stronę i dopiero teraz dochodzi o mnie sens wypowiedzianych wcześniej słów przez Oskara. On wie, że Tomek spał u mnie! A jeśli w kadrze czy klubie wie jedna osoba to reszta za chwilę też będzie wiedziała. No super jeszcze tego mi brakowało.
-Tomek do jasnej cholery obudź się!
-Kobieto cicho bądź. I nie przeklinaj.
-Wstawaj jest już po 8. A z tego co wiem to właśnie powinieneś jechać do Zielonej Góry.
-O kurwa.
-Nie klnij!-Upominam go z uśmiechem tak jak on przed chwilą mnie.
W tym czasie Tomek już szukał gdzie wczoraj włożył swoje ubrania.
-A ty co robisz?-Pytam.
-Jak to co? Szukam swoich rzeczy, bo już jestem spóźniony.
-Tyle, że oni już pojechali. Bez ciebie.
-Jak to!?
-Cicho. Nie krzycz, bo jeszcze Kubę obudzisz, a lepiej będzie żeby sobie jeszcze pospał, bo czeka go dzisiaj długi dzień.
-Ty lepiej mi wytłumacz co znowu wymyśliłaś. Ciekawe jak ja teraz dotrę do Zielonej Góry.
-Aleś ty głupi jednak jesteś. A wszyscy mi mówią, że mam być z tobą. Zapomniałeś, że jadę swoim samochodem?
-Ano fakt. Zapomniałem. Przepraszam.
-Ale zwykłe przepraszam tu nie wystarczy.-Mówię z diabelskim błyskiem w oku. Długo nie muszę czekać, bo już po chwili koło mnie  znajduje się Tomek, który zaczyna delikatnie mnie całować.
-Może być?
-Yhm.-Ale jakoś ciągle mi mało, bo zaczynam całować go z jeszcze większą żarliwością. W końcu po dłuższej chwili udaje się nam od siebie oderwać.
-Przepraszam.-Odpowiada po chwili Tomek.
-Proszę. Ale muszę ci powiedzieć, że takie przeprosiny mi się podobają.-Uśmiecham się do niego szeroko.- Tylko mam jedną prośbę.
-Zamieniam się w słuch.
-Bądź grzeczny w tej Zielonej Górze, bo Oskar wie, że u mnie spałeś. A znając życie to za chwilę już wszyscy będą wiedzieć.
-No i co? Jesteśmy dorośli. Poza tym wszyscy widzą, że nas do siebie ciągnie.
-No i co z tego? Doskonale wiesz, że ja nie jestem jeszcze na to gotowa.
-To mam dla ciebie taką radę żebyś szybko była gotowa,bo wszyscy od dobrych 5 lat czekają na to kiedy będziemy w końcu razem.
-Ehh. Może masz rację. Ale to nie zmienia tego, że masz być grzeczny.
-Oczywiście co tylko sobie życzysz.-Uśmiecha się do mnie tak jak najbardziej lubie.
-To teraz łaskawie skocz do sklepu. A ja skoczę obudzić Kubę.
-Teraz to idziesz go obudzić? A 10 minut temu to cicho bądź, nie gadaj tyle..
-Oj Tomuś Tomuś jak ty mało wiesz o kobietach.
-Na to wygląda.Dobra lecę do tego sklepu, bo się na prawdę spóźnimy.-Powiedział i wyszedł.
Po chwili ja również ruszyłam moje 4 litery i poszłam do szafy w celu wyciągnięciu jakiś ciuchów.


Skoczyłam jeszcze szybko do łazienki, aby się trochę ogarnąć. Gdy wychodziłam usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi okazało się, że Tomek już zdążył zrobić zakupy.
-Tylko mi nie mów, że jeszcze nie obudziłaś Kuby i nie zrobiłaś kawy.-Zaczął od progu.
-No tak jakby nie.
-To co ty robiłaś tyle czasu?
-No przepraszam cię bardzo, ale musiałam się jakoś ogarnąć, bo jeszcze byś mnie zostawiał. I wtedy co?
-Nic bo cię nie zostawię. Jesteś dla mnie najważniejsza. Ty i Kuba-Mówi podchodząc bliżej, aby mnie przytulić.
Coraz częściej zaczynam sobie zdawać sprawę,że wtedy 5 lat temu powinnam dać Tomkowi szansę. Może akurat tworzyli byśmy szczęśliwą rodzinę, a Kubuś miał by już rodzeństwo. Przynajmniej teraz nikt by nam nie suszył głowy o to że powinniśmy spróbować.
-O czym myślisz?-Dobiega do mnie ciche pytanie Tomka.
-O tym, że jeśli jeszcze chwilę będziemy tak stać to się na prawdę spóźnimy.-Odpowiadam z uśmiechem.
-Masz rację. To ty idź obudzić Kubę, a ja uszykuje śniadanie. Jajecznica?
-Taką pyszniutką jak ty robisz? Zawsze.
-No to do roboty mała.

Poszłam obudzić Kubę i go przebrać. Szybko zjedliśmy pyszne śniadanie przygotowane przez Tomka i dopakowaliśmy swoje rzeczy. O dziwo Tomek był już spakowany. Ciekawe tylko kiedy to zrobił, bo jakoś nigdy nie lubił robić tego wcześniej tylko zawsze zostawiał na ostatnią chwilę. Droga minęła nam w miarę szybko i spokojnie dlatego już po 13 byliśmy w moim rodzinnym domu. Mama oczywiście uparła się, że zostaniemy u nich na obiedzie. Dlatego gdy ona go kończyła ja postanowiłam pomóc rozpakować się Kubie w moim dawnym pokoju. Po smakowitym i sycącym obiedzie ruszyliśmy z Tomkiem w nasz główny cel podróży. Niestety tym razem przeszkody nas nie ominęły, bo utknęliśmy w gigantycznym korku. Droga, która miała nam zająć nie całą godzinę trwała dwie. Tak więc do Zielonej Góry dojechaliśmy chwilę po 16.
-To co robimy, bo chłopacy mają trening do 17 30.-Pyta się mnie Tomek.
-Kawa w hotelowej restauracji?-Pytam,a w odpowiedzi widzę tylko  kiwnięcie głową na tak.-To prowadź.- Mówię i wysiadamy z samochodu. Wzięliśmy jeszcze nasze bagaże tak by później po nie nie schodzić.
Ledwo wchodzimy do środka, a do naszych uszu już dobiega paplanina Fabiana.
-O moje kochane gołąbeczki razem. A gdzie mój ukochany chrześniak?
-Cześć Fabian. Kuba jest u moich rodziców.-Mówię mu pomijając pierwszą część jego wypowiedzi.
-A dlaczego go nie przywiozłaś?
-Bo nie miał kto się nim opiekować.
-Jak to nie miał kto się nim opiekować skoro tata przyjechał.
-Fabian tylko ja ci przypominam, że on nie jest tutaj w celach rozrywkowych, a zawodowych. Mecze same się nie skomentują.-Upomina Fabiana Tomek.
-No fakt. Ale trzeba było zadzwonić o mamy na pewno chętnie by przyjechała.
-Jak już tak bardzo chcesz się zobaczyć z Kubą to w pociąg i chwila moment i jesteś.-Mówi Tomek.
-Poza tym chciałam żeby Kuba spędził trochę czasu z moimi rodzicami, a wasza mama może sobie odpocząć.-Dopowiadam.
-Ohh widzę, że dzisiaj z wami nie wygram. Gdzie idziecie?
-Na kawę. Musimy poczekać aż chłopacy wrócą z treningu, bo znając życie ktoś już odebrał nasze klucze.
-Pozwolicie, że się do was dołączę. Chyba, że chcecie byś sami.
-Nie przesadzaj. Dawno się nie widzieliśmy w takim gronie.-Odpowiadam. Muszę przyznać, że te głupie aluzje Fabiana zaczynają mnie wkurzać. Chyba najwyższy czas z nim o tym porozmawiać. Oczywiście nie teraz, bo najpierw trzeba się gdzieś pozbyć Tomka.

Weszliśmy do hotelowej restauracji, w której już można było zobaczyć siatkarzy i towarzyszących im dziennikarzy.
-O tata!-Krzyknął jak małe dziecko Fabian.
Okazało się, że pan Wojtek również postanowił udać się na kawę więc przyłączyliśmy się do niego.
-Ale ja mam dobrze. Trzech przystojnych mężczyzn koło siebie. Chyba każda chciała by być na moim miejscu.-Rozmarzyłam się pod koniec.
-Mam nadzieję, że ta "każda" była by jednak mądrzejsza od ciebie.-Odezwał się Fabian. Ja tylko głośno jęknęłam, bo doskonale wiedziałam, że za chwile zacznie się cała litania jaka to jestem zła, niedobra, i że ciągle nie chce być szczęśliwa.
-Cicho nawet nie zaczynaj.-Ostrzegłam go.- Doskonale wiem co za chwilę mi powiesz. Katujesz mnie ciągle tym samym od 5 lat.Na każdym zgrupowaniu to samo.
-To ja się bardzo cieszę, że wiesz co chce ci powiedzieć więc mogła byś się w końcu do tego zastosować.
-A jeśli ci powiem, że kogoś sobie znalazłam?-No i tu chyba go zaskoczyłam. Nie czekając na jego odpowiedz wstałam i ruszyłam do recepcji, bo za chwilę powinni być chłopacy.
No i nie myliłam się. Gdy tylko weszłam do głównego holu zobaczyłam wchodzących Zaksiarzy. Szybko się z nimi przywitałam i poprosiłam Oskara o klucz od pokoju, bo to on "sprawuje władzę" gdy nie ma Tomka.
Szybko i sprawnie załatwił to co miał w recepcji i odwrócił się do mnie przodem.
-Mam dla was dwie informacje.-Zaczął zupełnie z innej beczki.Nas? Ano tak nawet nie zauważyłam, że obok mnie stoi Tomek.-Jedna głupia, druga chyba dobra. Od której mam zacząć?
-Dawaj tą głupią.-Powiedział Tomek nim ja zdążyłam się odezwać.
-Pakosz znowu chce zawiesić Grzesia.
Odezwałam się, ale nie są to słowa do opublikowania, bo to była wiązanka przekleństw.
-A jaka jest druga?-Zapytałam gdy już się trochę uspokoiłam.
-No... bo ... ten. Zaszła jakaś pomyłka i jeden pokój jest dwu osobowy.
-I????-Drążyłam tenat.
-I wy macie ten pokój.-Wiedziałam, ze to nie koniec dlatego dalej go naciskałam.
-I???
-I tam jest tylko jedno łóżko. Ale to chyba nie będzie problem przecież już spaliście razem.
No to się zaczyna bardzo ciekawie. Mam nadzieję, że świat jest na to gotowy.
**********************************************************************************
No w końcu jestem. Mam nadzieję, że teraz zacznę mieć więcej czasu jak wystawią te wszystkie oceny.
Wy mi tutaj tak ładnie komentujecie, a ja odpłacam się takim kiczem. Czasami mam wrażenie, że ten blog jest bezsensu.
Dobra koniec mojego biadolenia.
Mam nadzieję, że następny rozdział pojawi się w sobotę, ale chyba idę na rajd więc to nie jest w 100% pewne.
Znając życie coś jeszcze chciałam napisać, ale skleroza to moja siostra więc nie pamiętam.
Pozdrawiam :*

16 komentarzy:

  1. http://warto-zyc-marzeniami.blogspot.com/ zapraszam świetny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Widać ewidentnie że Majkę i Tomka ciągnie do siebie :) no niech w końcu tak oficjalnie zostaną parą ;* Pozdrawiam :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejny rozdział zapraszam :* http://odezwij-sie.blogspot.com/

      Usuń
    2. Kolejna część :* http://odezwij-sie.blogspot.com/

      Usuń
  3. Rozdział super:)
    Myślę , że Majka sie powoli przełamuje i w końcu da szansę Tomkowi :)
    Pozdrawiam i czekam na następny ;***

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakie bez sensu?! twój blog ma sens! uwielbiam go czytać ^^ uwielbiam Tomka i Majkę. genialni są ;) Aluzje Fabiana mnie rozwalają, ale nie dziwię się Maji, że nie wytrzymuje. Ale raczej lada chwila już oficjalnie Tomek z Majką będą razem :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaki znowu bez sensu?! Twój blog jest świetny :3
    Maję i Tomka ciągnie do siebie bardzo.Jest między nimi taka 'chemia' :D
    Już się nie mogę doczekać,kiedy oficjalnie zostaną parą:)
    Pozdrawiam,buziaki;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Niech Majka i Tomek będą razem, ciągnie ich do siebie jak nie wiem. Niech w końcu będą razem, pls :D
    Pozdrawiam i czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  7. uwielbiam postać Majki, jest taka inna :)
    czekam na dalsze rozdziały
    pozdrawiam/ cestunepriere

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapraszam http://moje-zycie-to-siatkowka.blogspot.com/2014/06/dwanascie.html :)

    OdpowiedzUsuń
  9. "-I tam jest tylko jedno łóżko. Ale to chyba nie będzie problem przecież już spaliście razem." tym tekstem mnie rozbroiłaś! Z Oskara to jednak niezły spryciarz jest! Pewnie dokładnie sobie to zaplanował! :)
    A Fabian mi się nie podoba. Tak samo jak Majkę, denerwują mnie te jego wieczne aluzje. Dałby sobie chłopak na wstrzymanie. poza tym, jakiś taki dziwny się wydaje. Jakby chciał na siłę związać Tomka i Majkę albo na odwrót, jakby chciał, żeby dziewczyna w końcu nie wytrzymała i wyjechała z dala od wszystkich Drzyzgów.

    Pozdrawiam! ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Zapraszam :) http://moje-zycie-to-siatkowka.blogspot.com/2014/06/trzynascie.html

    OdpowiedzUsuń
  11. No proszę przez przypadek wyszła skrywana tajemnica. Z resztą nie wiem po co to ukrywać, skoro od dawna się kochają, mają dziecko, więc nie powinno nikogo dziwić, że tych dwoje znowu są razem. A Fabianek niech się zajmie swoimi sprawami, a nie "urządza" życie bratu i "bratowej". :) Wspólny pokój na pewno nie jest przypadkiem. Ktoś tutaj ewidentnie maczał palce. :)

    Pozdrawiam i przepraszam, że dopiero teraz komentuję, ale brakowało mi czasu. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. http://cestunepriere.blogspot.com/
    zapraszam na nowy :)

    OdpowiedzUsuń