-Haloooo?-Odebrałam z głośnym ziewnięciem.
-Czyt ty musisz się tak drzeć?-Zapytał Łukasz.
-Nie trzeba było tyle pić.Poza tym dzwonisz w jakiejś konkretnej sprawie czy tylko na pogaduszki?
-No, bo mam jedną sprawę.
-Jaką?-Zapytałam chodź doskonale wiedziałam co za chwilę usłyszę.
-Mogła byś poprosić trenera żeby nie robił dzisiaj treningu?
-A co ja z tego niby będę miała?-No co trzeba się trochę z nim podroczyć.
-Pyszną kolację przygotowaną przeze mnie.
-Ło! Ale jeśli się dowiem, że jednak coś Kasia ci pomagała to masz przechlapane.
-Okej rozumiem to o 19?
-Dobra.
-Tylko weź chłopaków.
-W końcu musi się ktoś pośmiać z twojego gotowania.
-Bo się jednak rozmyślę.
-Pa.-Zakończyłam rozmowę naciskając czerwoną słuchawkę.
Chciałam się jeszcze położyć, ale z ciekawości zajrzałam na ekran telefonu, aby zobaczyć godzinę. 10, a to mam czas-stwierdziłam i tak jak wcześniej planowałam, położyłam się. Ale coś mi tu nie pasuje. Czy dzisiaj nie jest przypadkiem poniedziałek i o 11 nie mam spotkania?
-Cholera.-Powiedziałam głośno i zerwałam się z łóżka. Szybko pobiegłam do szafy i wyjęłam z niej jakieś ciuchy, następnie obudziłam Tomka.
-Tomek proszę cię do cholery obudź się.
-Co się dzieje?-Zapytał zaspanym głosem.
-Zaraz się spóźnię. Zamów mi proszę taksówkę.
-Okej. Leć się szykować.
-Kochany jesteś.-Mówię cmokając go w policzek. I pędzę do łazienki.
Szybki prysznic, makijaż, włosy, ubranie i jestem gotowa.
Torebka, klucze, dokumenty, portfel... telefon! Boże głowy kiedyś zapomnę. Szybko biegnę do sypialni.
-Taksówka powinna za chwilę być.-Mówi Tomek.
-Kochany jesteś. Jak będę wracać kupię ci kefir.
-Spokojnie dam sobie radę.Leć już bo się spóźnisz.
-Dobra masz rację.Lecę.-Mówię, ale tego nie wykonuję tylko podchodzę do łóżka, by pocałować Tomka.- Pa kochanie.-Mówię odrywając się od niego i wychodzę z pokoju. Na korytarzu mijam się z Kubą.
-Mamo, a ty gdzie idziesz?
-Muszę coś załatwić. Tata z tobą zostanie. Jest w sypialni. Pa skarbie.-Mówię całując go w czółko.
Wchodzę do kawiarni i już od progu poznaję osobę, z którą miałam się tu spotkać. Ściągam kurtkę, po czym powieszam ją na wieszaku i podchodzę do stolika.
-Dzień dobry. Maja Brzozowska.-Zaczynam.
-Witam. Aleksander Wierietielny. Proszę siadać.-Mówi i pomaga mi to zrobić.-Dziękuję, że znalazła pani dla mnie czas. Mam nadzieję, że razem znajdziemy jakieś odpowiednie rozwiązanie.-Przerywamy naszą rozmowę, bo do stolika podchodzi kelnerka. Zamawiamy kawę i ciastko i wracamy do rozmowy.
-Tak jak już panu wcześniej mówiłam nie wiem czy pani Justyna będzie chciała przyjąć moją pomoc. Przede wszystkim nie mogę tak po prostu do niej zadzwonić. Ta inicjatywa powinna wyjść od niej.-Przerywam ponieważ rozdzwonił się mój telefon. Wyciągam go z torebki i odrzucam połączenie, a telefon kładę na stoliku. W tym czasie kelnerka przyniosła zamówione rzeczy.-Przepraszam. Najlepszym rozwiązaniem będzie żeby pan z nią porozmawiał i wytłumaczył jej że powinna zasięgnąć rady specjalisty.
-Właściwie już poczyniłem pewne kroki w tym celu... -Wypowiedź tą znowu przerywa mój telefon.-Niech pani odbierze bo nie dadzą nam dzisiaj spokoju.-Mówi z uśmiechem.
-Przepraszam.-Mówię po czym wstaję i odchodzę na bok, aby odebrać.
-Do jasnej cholery! Przestańcie do mnie dzwonić dzisiaj treningu nie ma!-Zaczęłam nawet nie wiedząc kto jest po drugiej stronie.
-Dzień dobry. Pani Maja Brzozowska?-Zapytał czyiś kobiecy głos po drugiej stronie.
-Tak. W czym mogę pomóc?
-Justyna Kowalczyk z tej strony. Mogła bym prosić panią o spotkanie?
-Oczywiście. Proszę powiedzieć mi tylko kiedy i gdzie. Dostosuje się.
-Ja obecnie przebywam w Warszawie, ale jeśli mam przyjechać do pani to nie ma żadnego problemu.
-Nie spokojnie. Dzisiaj jest poniedziałek?-Głośno myślę.-W środę po południu mam samolot to może w środę rano?
-Oczywiście. Mam czas.
-Ale to może jeszcze zadzwonię jutro wieczorem, bo znając życie coś się jeszcze może wydarzyć.
-Dobrze. To czekam na telefon. Do widzenia.
-Do zobaczenia.-Kończę rozmowę i wracam do stolika.
-Już chyba nawet wiem co pan chce mi powiedzieć.-Zaczynam.-Pani Justyna właśnie do mnie dzwoniła. Mamy się spotkać w środę rano. Jest coś o czym powinnam wiedzieć przed spotkaniem?
Właśnie siedzę w taksówce i jadę do domu. Normalnie myślała bym o spotkaniu, które właśnie się skończyło oraz o tym które odbędzie się w środę. Jednak nie tym razem. Genialna ja jak to ja zapomniałam ubrać ortezy i kolano zaczęło mnie cholernie boleć. Tabletki już dawno wzięłam i jakoś nie pomagają. Dlatego wybieram numer do Pawła Brandta.
-Halo?-Słyszę jego głos po 3 sygnałach.
-Cześć Pawełku. Ja wiem, że dzisiaj mamy wolne,ale miałbyś trochę czasu?-Pytam.
-Co się stało?-Cholera oni tak dobrze mnie znają?
-No bo musiałam wyjść i zapomniałam ortezy i teraz mnie kolano cholernie boli.
-Oj Majka Majka. Za 30 minut będę.
-Dziękuję ci bardzo. Tylko proszę cię powiedz Tomkowi, że to tylko rutynowa kontrola, bo inaczej mnie zabije.
-Hahahah. Spoko.-Mówi i rozłącza się.
**********************************************************************************
Trochę straciłam wenę na tego bloga, a może to po prostu moje lenistwo. Nie wiem, ale mam zamiar walczyć! Przede wszystkim z samą sobą.
Przepraszam za to coś na górze, ale chciałam po prostu coś już dodać.
Mam też do was ogromną prośbę. <tu> Wpisujcie się w zakładkę informowani, bo już się zaczynam gubić.
Wasze blogi powinnam już teraz na bieżąco komentować.
Pozdrawiam :*
Wooo, Majka ma pracować z Justyną Kowalczyk? Wow :O Fajny pomysł masz, jej jeszcze w żadnym opowiadaniu nie spotkałam :) Nie pałam do niej jakąś ogromną sympatią, ale poczytać mogę. Czekam na ciąg dalszy!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Od razu zaznaczam, ze mnie nie trzeba informować. Mam cię w obserwowanych, więc na bieżąco widzę, kiedy coś się u ciebie pojawia. :)
OdpowiedzUsuńA Majka jakaś taka roztrzepana ostatnio! Oby sprawa z kolanem to tylko efekt przemęczenia nogi, a nie jakieś powikłania..
Praca z Justyną to na pewno wyzwanie i ciekawe jak to dalej pociągniesz.
Pozdrawiam! :*
Jej! Jak fajnie że już wróciłaś z nowym postem! Czekam na dalsze notki ;)
UsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie : http://siatkowkaandresztaswiata.blogspot.com/
( Przepraszam że piszę w odpowiedziach ale tabelka na komentarz nie chce mi się wyświetlić )
No nareszcie! :) Jak fajnie,że Majka nawiążę współpracę z Justyną i mam nadzieję,że to da efekty.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Przepraszam za poślizg, nie zauważyłam nowego rozdziału :c
OdpowiedzUsuńMatko jedyna, ja jeszcze nie czytałam żadnego wątku z Justyną i będzie ten pierwszy raz!
Ja myślę, że dziewczyny złapią nić porozumienia i będą się dogadywać/zaprzyjaźnią się. No, przynajmniej tak myślę. XD
Buziaki! :*
Zaskoczyłaś mnie trochę tą Justyną z ciekawością poczytam :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy : moje-zycie-to-siatkowka.blogspot.com
oraz zycie-jest-za-krotkie ( sorry, że tak późno sie informuję o nowym ale nia dałam rady )
Pozdrawiam ;**
#35 na nie-mogę-zyc-bez-ciebie.blogspot.com zapraszam ;)
OdpowiedzUsuńPS niedługo postaram się nadrobić zaległości u Ciebie ;)
Życie Majki nabiera tempa. Coraz ciekawsi ludzie się do niej zgłaszają. :) Poza tym musi jeszcze "niańczyć" chłopaków z zespołu. Biedactwa sami nie potrafią załatwić sobie wolnego dnia. No ale mają szczęście, że jest ktoś kto zawsze pomoże.
OdpowiedzUsuńRoztrzepanie Majki przypomina mi moje życie. Czasami też mam problemy, żeby wszystko ogarnąć. :)
Cieszę się, że już do nas wróciłaś. :)
Czekam na kolejny rozdział, a w wolnej chwili zapraszam do mnie: http://bez-ciebie-znikam.blogspot.com/
7 zycie-jest-za-krotkie.blogspot.com :)
OdpowiedzUsuń8 zycie-jest-za-krotkie.blogspot.com
UsuńZapraszam na http://moje-zycie-to-siatkowka.blogspot.com/2014/08/dwadziescia-cztery.html :)
Usuń9 zycie-jest-za-krotkie.blogspot.com
OdpowiedzUsuń24 moje-zycie-to-siatkowka.blogspot.com