poniedziałek, 1 września 2014

Rozdział 18

PRZECZYTAJ POD ROZDZIAŁEM. WAŻNA INFORMACJA.

Po długiej debacie stwierdziłam, że do Spały pojadę własnym samochodem. Po czułym pożegnaniu z Tomkiem i Kubą oraz rodzicami ruszyłam w stronę mojego celu. Droga minęła mi szybko i bez problemów. Pierwsze co zrobiłam po wejściu to poszłam do pani Jadzi, by schować pyszne pierogi, które dała mi mama.Następnie wzięłam klucz do pokoju i wniosłam torebkę, laptopa i torbę podróżną do pokoju. Później zawróciłam się do samochodu po te dwie wielkie walizki. Po drodze zgarnęłam jeszcze Kłosa i Wronkę, którzy właśnie przyjechali. Szybko się rozpakowałam i zeszłam na kolację.
Kilka następnych dni mijało tak samo. Śniadanie-trening-obiad-odpoczynek-trening-kolacja i wolne. Gdzieś tak w połowie tygodnia znowu zaczęły mnie męczyć mdłości. Do tego jeszcze doszedł brak apetytu. Pewnie jakaś grypa żołądkowa mnie złapała. Na szczęście na treningach wszystko było dobrze i mogłam pomagać trenerom. Niestety na weekend nie dostaliśmy wolnego, dlatego Igła postanowił zrobić grilla. Ja jako, że nie czułam się jeszcze zbyt dobrze, postanowiłam zostać w pokoju i spokojnie odpocząć. Niestety przerwało mi pukanie do drzwi. Ktoś nie czekając na moją zgodę wszedł do środka.
-Mogę.-Zapytał Wojtek.
-Czego chcesz? Nie mam siły na kolejne kłótnie z tobą, więc lepiej wyjdź.-Mówię sucho, bo już sam jego widok mnie zirytował.
-Chciałem pogadać.-Stwierdził i nie czekając na moją zgodę, której i tak by nie dostał, usiadł na moim łóżku zaraz obok mnie.
-Tyle, że my nie mamy o czym rozmawiać. Łączą nas tylko sprawy zawodowe. A i tak jeśli coś ode mnie chcesz to załatwiaj to przez Oskara.
-Majka, chciałem się pogodzić. Nie uważasz,że już najwyższy czas pozamykać stare, nie zagojone rany?
-O co ci chodzi? Jakoś nie wierzę w twoje cudowne nawrócenie.
-Wiem, że masz prawo mi nie wierzyć, ale mam dość tych naszych sporów. Wszyscy są sobie przyjaźni, a my musimy drzeć koty.
-To trzeba było myśleć kilka lat wstecz. A nie że ja się dowiaduje od znajomych, że ty masz żonę! Ale i tak jak widać szybko się po mnie pocieszyłeś, skoro 9 miesięcy później zostałeś ojcem.
-Majka, wiesz dlaczego odpuściłem? Bo widziałem jak patrzysz na Tomka i jak on patrzy na ciebie. Widać było, że się kochacie. Nie chciałem wam przeszkadzać, tylko nie myślałem, ze tyle czasu wam zajdzie zejście się.-Chyba nie muszę wam mówić jak mnie te słowa zaskoczyły. Siedziałam bez ruchu dłuższą chwilę. Wojtek wyszeptał jeszcze ciche:-Przepraszam.-I wyszedł z mojego pokoju.
 Strasznie mnie to zaskoczyło dlatego sięgnęłam po laptopa i zalogowałam się na skype, żeby porozmawiać z Tomkiem. On był tak samo zdziwiony tym wszystkim. Przegadaliśmy jeszcze większość po południa i część wieczoru. W pewnym momencie Tomek stwierdził, że mam iść spać, bo kiepsko wyglądam. Faktycznie ostatnio czuje się strasznie zmęczona i ciągle chce mi się spać. Szybko się wykąpałam i poszłam spać.
Następnego dnia obudziło mnie głośne walenie w drzwi czyli normalka. Chcąc nie chcąc musiałam wstać i otworzyć. A kogo tam zobaczyłam? Oczywiście pana Ignaczaka. Czyli też żadna nowość.
-Majka trener kazał ci się dzisiaj odstrzelić, bo jacyś sponsorzy przyjeżdżają.-Zaczął gdy tylko otwarłam dobrze drzwi. I w sumie od razu mu je zatrzasnęłam przed nosem. A co! Wredna jestem w szczególności gdy mnie ktoś budzi.
Skoro mam  się "odstrzelić" to muszę poszukać jakiś ciuchów. No właśnie miałam już je szukać, ale mój żołądek się znowu zbuntował i musiałam udać się do łazienki. Po wyjściu znalazłam ciuchy i je ubrałam. 
I niech mi ktoś powie, że kobieta nawet w lesie nie potrzebuje szpilek.Jako że już się wcześniej ogarnęłam to udałam się na stołówkę. Usiadłam koło Stefana i o wszystko wypytałam. Okazało się że to będzie jakaś kontrola tego jak chłopacy trenują. Czyli, że Ignaczak przesadził z tym, że mam się odstrzelić. Tak więc po śniadaniu, na którym nie wiele zjadałam, poszłam się przebrać w koszulkę reprezentacyjną i moje ulubione spodnie dresowe. Trening minął spokojnie,a ludzie od sponsora byli przyjaźnie nastawieni.W  tym tygodniu mieliśmy dwa sparingi z Niemcami przed memoriałem. Wyszły one bardzo pozytywnie mimo, że chłopacy mieli jeszcze treningi. W czwartek natomiast udaliśmy się do Krakowa.
***********************************************************************************
Pewnie opisała bym jeszcze czwartkowy Kraków, ale dzisiaj bym nie dodała.
No także ten rozpoczął się nowy rok szkolny, a co za tym idzie mniej czasu na pisanie. W związku z tym rozdziały będą się ukazywać co 2 tygodnie w weekendy. Czyli następny gdzieś tak 13-14.
Jako, że nie dam wam odpocząć moją osobą również co 2 tygodnie będą się pojawiać rozdziały na
<klik> tyle, że nie w tym samym czasie. Czyli jeden tydzień tu drugi tam.
Wczoraj na nowym blogu pojawił się prolog. Serdecznie zapraszam. 
No i o co wy mnie podejrzewacie? Przecież tu się nic nie dzieje. Trochę nudy musi być.
CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ=ZWALCZASZ MOJE LENISTWO

8 komentarzy:

  1. Szkoda, że rozdziały dopiero co 2 tygodnie, bo to mój ulubiony twój blog, ale dam radę ;) Rozumiem cię, bo sama mam szkołę i boję się o losy bloga o Zuzie... Chyba się pospieszyłam z tą jego publikacją. Ale koniec pieprzenia o mnie, przejdę do rozdziału. W sumie nic nowego nie powiem: ŚWIETNY! Mam nadzieję, że to gorsze samopoczucie to nie żadna choroba... a moze ciąża? ^^ Na pewno byłby to szok, ale i wielka radość. Już widzę jak Tomek będzie szalał :D
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja cię bardzo przepraszam, bo rok szkolny się jeszcze nie zaczął, a ja się opierdalam zamiast komentować :( Przeczytałam notkę pod rozdziałem, i stwierdziłam, że zwalczę twoje lenistwo :D
    Osobiście to mam nadzieję, że Mai jednak nic nie jest, że to tylko chwilowe (: W sumie, to jednak może być ciąża, w takim razie ciekawiłaby mnie reakcja Tomka :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. je*ać szkołę xD zostań zawodowym bloggerem :D
    a tak serio, spoko, rozumiem Cię ;) są sprawy ważne i ważniejsze ;p
    ja tam i tak jestem za tym, że ona jest w ciąży :D
    a ten Wojtek hmm.. zastanawiające :D
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej trafiłam tutaj niedawno i bardzo mi się spodobała historia Majki i Tomka. Ich losy są pokręcone, ale najważniejsze, że wygrała miłość. Objawy u dziewczyną są lekko niepokojące. Czym prędzej powinna zrobić badani, żeby wykluczyć ewentualną chorobę, no chyba, że to coś innego. Pewnie drugie dziecko przy trybie Majki spowodowałoby niezłe zamieszanie. :)
    Czekam na kolejny rozdział i to jak rozwinie się historia.

    Jeżeli miałabyś ochotę i czas to zapraszam do mnie. Po kilkumiesięcznej przerwie wznawiam opowiadanie. http://miedzy-noca-a-dniem.blogspot.com/

    Pozdrawiam i życzę powodzenia w szkole. :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Współczuję Majce, bo praktycznie cały czas jest w pracy, co skutkuje brakiem czasu dla siebie i bliskich. Te objawy wydają mi się podejrzane. Zdecydowanie polecam wizytę u lekarza, chociaż mam pewne podejrzenia. Zastanawia mnie też to całe pojednanie z Wojtkiem. Ciekawe, czy miał czyste intencje, czy coś ukrywa....
    Mam nadzieje, że szybko zaspokoisz moją ciekawość. :)
    Pozdrawiam i życzę weny.
    W wolnej chwili zapraszam do mnie: http://bez-ciebie-znikam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Boże, Majka jeszcze się nie domyśliła? ^^
    Zabiegana jest ostatnio, ale moim zdaniem powinna już się domyślić na czym polega jej 'choroba'. Z resztą nawet jeśli to zwykłe zatrucie, to nie powinna tego bagatelizować! Wizyta u lekarza jak najbardziej wskazana!
    Pozdrawiam! :**

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapraszam na 8 rozdział mas-vale-tarde-que-nunca.blogspot.com
    Pozdrawiam i życzę przyjemnej lektury :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapraszam na 17 zycie-jest-za-krotkie.blogspot.com
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń