środa, 2 lipca 2014

Rozdział 12

-Tomek do jasnej cholery! Pójdę na ten mecz czy ci się to podoba czy nie!
-Nie pójdziesz!-Powiedział po czym trzasnął drzwiami i tak po prostu wyszedł na korytarz.
No ja chyba za chwilę oszaleje. Od powrotu w czwartek ze szpitala grzecznie leże w łóżku, nigdzie nie wychodzę, ba do łazienki nie mogę sama iść. Mało tego wczoraj Tomek nie chciał iść na trening, bo bał się, że zacznę biegać po hotelu. No ludzie bez przesady wiem, że mam się oszczędzać, tym bardziej, że w środę lecę do Bolonii. Nie wiem jakim cudem, ale udało mi się go wygonić. Oczywiście nie był by sobą gdyby nie załatwił mi opieki w postaci uwaga, uwaga! dwóch bełchatowskich zawodników. Tak oczywiście zgadliście! Karol i Andrzej byli moimi opiekunami. Świat schodzi na psy. Mało tego dzisiaj rano już zdążyłam się pokłócić z Fabianem. Z resztą do mnie się lepiej dzisiaj nie zbliżać.Jak to mawia moja przyjaciółka- gryzę.

No nic trzeba wziąć się do pracy, a raczej do przebrania się. Podchodzę do walizki i zabieram z niej spodnie, koszulkę i bluzę klubową.Zdecydowałam się dzisiaj na tzw. kangurka z racji tego, że jest cieplejszy, a ja jestem strasznym zmarzluchem.
Zabrałam rzeczy i poszłam się przebrać do łazienki. Od razu zrobiłam sobie lekki makijaż, bo trzeba jakoś wyglądać. Oczywiście poszłam bez kuli przecież nie będę takich krótkich odległości pokonywać z nimi. Nic mi się przecież nie stanie. Gdy wyszłam zauważyłam Tomka, który stał z telefonem i szukał chyba jakiegoś numeru.
-Boże kobieto gdzieś ty była? Dlaczego nie masz kul?
-W łazience byłam. Muszę się przecież trochę ogarnąć przed meczem. A po co mam ciągle z kulami chodzić skoro dobrze się czuje.
-Może mi jeszcze powiesz, że po meczu idziesz biegać,a za tydzień wystartujesz w maratonie?-Zapytał z ironią w głosie.
-Wiesz z tym maratonem to nie jest głupi pomysł tym bardziej, że za tydzień nie będzie mnie w Polsce i nie będę miała koło siebie takiej niańki.
-Aha czyli uważasz, że jestem twoją niańką? Dziewczyno ja cię pilnuje, bo z tym kolanem nie jest tak super jak ci się wydaje. W każdej chwili możesz mieć operacje.
-Wiem o tym. Tylko chwilami przesadzasz. Ja naprawdę myślę. Wiem co mi wolno, a co nie. Poza tym mam tu świetną opiekę. Chłopacy naprawdę wiedzą co robią. Nie martw się.
-Będę się martwił, bo się strasznie o ciebie boję.-Mówi po czym podchodzi do mnie i mocno przytula.-Boże dlaczego ty jesteś tak bardzo uparta?
-Chyba mam to po rodzicach. W końcu trzeba walczyć jakoś o swoje racje, gdy nie ma się oparcia w rodzeństwie. Poza tym ty też jesteś cholernie uparty.
-W końcu trzeba było walczyć o swoje racje w wojnach z Fabianem.-Na jego imię humor od razu mi się popsuł. A Tomek chyba to zauważył, bo zapytał jeszcze-Znowu się pokłóciliście?
-Tak chciałam z nim pogadać, ale mnie tylko jeszcze bardziej wkurzył.I na niego nakrzyczałam.
-Oj biedny ten mój braciszek.-Stwierdził z uśmiechem.
-I co może teraz będziesz go jeszcze bronił? Wtrąca nos w nie swoje sprawy, roznosi plotki.
-To co mam go ustawić do pionu? Prawy, lewy sierpowy i po sprawie.
-Tak, a później wielka sensacja w mediach: "Kto pobił młodego, perspektywicznego rozgrywającego reprezentacji Polski Fabiana Drzyzgę?" O nie dziękuję. Już wolę się z nim kłócić.
-Tylko wiesz z drugiej strony może on chce dla nas dobrze?
-Coś ostatnio za dużo osób, się koło mnie kręci, które chcą dla mnie dobrze.-Tu znaczącym wzrokiem spoglądam na Tomka-Czy ja naprawdę wyglądam na małe dziecko zagubione we mgle?
-Chyba nie.
-No to przestańcie mnie tak traktować.-Mówię lekko wkurzona.
-Spoko...-Tomek chciał coś jeszcze powiedzieć, ale przerwał mu dźwięk mojego telefonu.-Siadaj ja ci go podam.-No tak bliżej miałam do łóżka niż telefonu. A ktoś mnie tu nie miał traktować jak małego dziecka.
-Proszę.- Mówi podając mi go. Oczywiście nie był by tym ciekawskim Tomkiem, którego uwielbiam, gdyby nie spojrzał na wyświetlacz telefonu w celu dowiedzenia się kto do mnie dzwoni.
-Dziękuję.-Mówię po czym odbieram połączenie.-Halo?
-Dzień dobry. Możemy się spotkać w poniedziałek o 11 w kawiarni "Pod różą"? Koło rynku.
-Tak oczywiście. Dziękuję bardzo, że znajdzie pan czas żeby do mnie przyjechać.
-Sprawa jest na tyle poważna, że to nie ma znaczenia. Pani pomoc jest potrzebna od zaraz. W końcu jest pani najlepsza w tej branży.
-Tak mówią. Tylko nie wiem czy będę mogła pomóc. Przede wszystkim nie wiem czy pani Justyna będzie chciała tą pomoc przyjąć.
-Tym się zajmiemy później. Przepraszam bardzo, ale muszę już kończyć.
-Oczywiście. To do poniedziałku. Do widzenia.
-Do widzenia.

-Kto to był?-Od razu po odłożeniu telefonu, zaatakował mnie Tomek.
-Później pogadamy. Chodź na mecz.-Co jak co, ale tą "informację" sama najpierw muszę sobie przetrawić.
-Tylko nie myśl, że ci to odpuszczę.
-Nie odpuścisz. Za dobrze się znamy.-Mówię po czym wstaję z łóżka i zbieram swoje najpotrzebniejsze rzeczy do torebki.

Na hali jesteśmy już od jakiejś godziny, w ciągu, której Jastrzębski wygrał z Rzeszowem. Świetna dyspozycja Kubiaka to był klucz do zwycięstwa w tym meczu. Chociaż trzeba przyznać, że Rzeszów był po prost dzisiaj o wiele słabszy. Przed chwilą na boisko, w celu rozgrzania się, weszli siatkarze Skry i moja Zaksa.
-Majka? Możemy pogadać?-Zapytał ze skruszoną miną Fabian. Spojrzałam na Tomka, który tylko lekko skinął głową w celu dodania mi otuchy.
-Okej mów.
-Ale może nie tutaj. Chodź w jakieś bardziej ustronne miejsce.
-Niech ci będzie.-Mówię po czym zabieram kule i kieruję się za Fabianem. Wychodzimy przed halę i siadamy na jednej z ławek.
-Więc....?-Zaczynam.
-Chciałem cię przeprosić. Za to że wtrącam się w twoje życie, że mówię ci co masz robić, że nie chcę cię do końca wysłuchać, że mówię Tomkowi jakieś głupoty.Przepraszam.Wiesz, że traktuje cię jak młodszą siostrę.
-Młodszą? Przecież jestem od ciebie starsza.-Mówię z śmiechem.
-Wiem, ale ja cię tak będę traktował. To co zgoda?
-Zgoda. Ale wiesz co chodź do środka, bo jest strasznie zimno, a ty się nawet nie przebrałeś. Będziesz chory.
-Oj tam oj tam.-Zaczyna gdy kierujemy się w stronę hali.- Złego licho nie bierze, a jeśli już to przynajmniej mamusia przyjedzie z pysznym rosołkiem.
-Widzisz trzeba nie było się przeprowadzać do Rzeszowa tylko zostać w Warszawie i miał byś to co tydzień.
-Taa żeby mama codziennie wpadała mi posprzątać. Nie dziękuję. Wolę swój bałagan.
-Czekaj, czekaj będziesz miał dziecko będzie częściej wpadać.
-Jakoś mi się nie wydaje. Mamusia woli Kubusia. Kochanego wnusia. O was już nie wspominając jak to wy ładnie ze sobą wyglądacie.
-Taka prawda.-Mówi pan Wojtek witając się z nami.-A ty kaleko nie miałaś leżeć?-Pyta mnie.
-Jezu no kolejny. Co wy się tak na mnie uwzięliście?
-Bo się o ciebie martwimy.-Odpowiada Tomek obejmując mnie ramionami w pasie.
-Nie no kolejny.Trzech na jednego. Ja się tak nie bawię.
-Majka-Odzywa się Fabian-Ja jestem za tobą. Też nie lubię gdy mam kontuzję jak ktoś mi mówi co mam robić.
-Kochany.-Mówię.
-Ciesz się że naszych mam tu nie ma.-Mówi Tomek.-Wtedy nie miała byś życia.
-Masz racje. Chociaż do moich rodziców i tak muszę jechać.
-Majusia..-Zaczyna słodko Fabian.-Może nie będziesz musiała jechać. Ja mogę to zrobić.
-Ty to lepiej idź pod prysznic, bo jesteś spocony jak dzika świnia. A później jęczysz, że żadna dziewczyna cię nie chce.-Na te słowa zaczynamy się z Tomkiem śmiać, a Fabian gromi nas wzrokiem.-A wy się tak nie śmiejcie tylko do roboty. Bo później się dziwicie, że przegrywacie.
-A ty co?-Zaczyna Tomek.-Do komentowania, bo Kuba chce posłuchać takiego wspaniałego komentatora. Chociaż ja nie wiem co on w tobie widzi.
-Synu! Ty sobie nie pozwalaj.-Grozi pan Wojtek z uśmiechem Tomkowi.
-Dobra panowie do roboty. Każdy ma coś do zrobienia.-Mówię po czym każdy kieruje się w swoją stronę. No w sumie prawie każdy, bo my z Tomkiem stoimy cały czas tak samo.-Tomek mógł byś mnie puścić?
-Nie.
-Dlaczego?
-A dlaczego nie? O czym gadaliście z Fabianem?
-Nie twoja sprawia. Mogę ci tylko powiedzieć, że się pogodziliśmy.
-Uff. Chociaż tyle dobrego.
-Tak.Więc teraz mnie puść.
-Nie.
-No Tomek.-Jęczę.
-Dzieciaki! Przestać mi się tu miziać. Tylko do pracy. Chyba nie za to wam płacą?-Mówi przechodzący obok nas pan Tomek Swędrowski.
-No widzisz? Puszczaj mnie.-Mówię do Tomka D.-Dziękuję panie Tomku. Do niego nic nie dociera.
-Jeszcze się policzymy.-Grozi mi.
-Hahaha zabawny jesteś.-Mówię po czym cmokam w powietrzu w jego stronę.
-Pięknie ze sobą wyglądacie dzieci. Jeszcze te wasze przepychanki słowne...-Rozmarzył się pan Tomek.


-Wygraliśmy!- Krzyczy Tomek, gdy ostatnia piłka wpadła w boisko,a sędzia pokazuje punkt dla Zaksy, po czym mocno wpija się w moje wargi
-Tylko nie nie mówcie, że nie jesteście razem.-Odzywa się Oskar, gdy odrywamy się od siebie.
Boże on mnie pocałował. Przy wszystkich! O cholera. Szybko (na tyle ile pozwala mi noga) wstaję ze swojego miejsca i wychodzę z hali.Ale za nim to zrobiłam do moich uszu dochodzi jeszcze strzępek rozmowy chłopaków, w której Tomkek mówi:
-Najwidoczniej nie jesteśmy. I nie wiem czy to ma jakikolwiek sens.

Siedzę w pokoju i płaczę. Czemu ja jestem taka głupia. Przecież go kocham. Chce z nim być. Ja już sama siebie czasami nie rozumiem. Dostaje jakiegoś sms, ale nie mam jakoś ochoty go otwierać. Boże, a jeśli ja już go straciłam na zawsze? Chyba się z tym nigdy nie pogodzę.
Nagle drzwi od pokoju otwierają się i po pomieszczenia wchodzi Tomek.
-Nie martw się już nie będziesz musiała mnie oglądać. Wynająłem sobie inny pokój.-Mówi oschle jak nigdy. Nigdy go też takiego nie widziałam. Nie czekając na jakąkolwiek odpowiedz z mojej strony-zaczyna się pakować.
-Tomek do jasnej cholery możemy porozmawiać?
-Chyba nie mamy już o czym.
-Właśnie, że mamy!
-No to słucham.-Mówi ciągle nie przerywając pakowania.
-Kocham cię jak wariatka i dostałam propozycję pracy.
***********************************************************************************
I mamy takie coś. Znając was jesteście zadowolone z takiego obrotu sprawy.
Fabian powinien być już grzeczny.:P
Pewnie niektóre z was zauważyły, że założyłam nowego bloga.Będą tam jedno party.Jak wskazuje na to adres:
http://sportowe-jedno-party.blogspot.com/
Zaraz dorobię tam zakładkę informowani więc wiecie co robić.
P.S. Moja głupota sięga zenitu, bo zaczęłam pisać kolejnego bloga. Także się nie zdziwcie jak zobaczycie jeszcze jakąś stronę.
Pozdrawiam :*

11 komentarzy:

  1. No! Nareszcie jakiś progres w ich związku!
    Cieszę się, że Majka w końcu doszła do momentu, w którym zauważa swoje dziwne zachowanie. Kocha Tomka, a odsuwa się od niego za każdym razem, gdy on chce się zbliżyć.
    Ale teraz mam nadzieję, że będzie dobrze!
    Pozdrawiam! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Uuu ^^ W wolnym czasie zajrzę na nowego bloga, a teraz tak na szybko wpadłam tutaj :) Biedny Tomek. majka powinna się ogarnąć i jak widać w końcówce to zrobiła. Skoro oboje się kochają, to powinni być razem, prawda?
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak dobrze,że Fabian przeprosił Majkę i jest pomiędzy nimi okej :D Teraz to Tomek mnie wkurzył,ale nie dziwię się...Powinni szczerze porozmawiać i wszystko wyjaśnić raz na zawsze :)
    Czekam na kolejny :D
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze, że przynajmniej Fabian przeprosił Maję, i się ogólnie pogodzili. I, że będzie między nimi dobrze, mam nadzieję :D
    Maja z Tomkiem powinni szczerze, ale tak naprawdę szczerze porozmawiać i wyjaśnić sobie swoje uczucia, w końcu według mnie uczuć nie powinno się ukrywać.
    Pozdrawiam ciepło. :) ♥
    http://znam-cie-dobrze.blogspot.com/ - nowy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ale fajnie w końcu wyznała mu miłość ;) Czekam na kolejny ..

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobrze, że Majka w końcu powiedziała Tomkowi co tak naprawdę do niego czuje. Oby teraz było już lepiej :) i fajnie że pogodziła się z Fabianem.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajnie, że z Fabianem się pogodzili :D Mam nadzieję, że teraz jak już Majka powiedziała Tomkowi co do niego czuje wszystko będzie dobrze ;D
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  8. Lubię Fabio i dobrze, że już zgoda :) Teraz niech będą już obrzydliwie szczęśliwi i będzie supcio :D

    OdpowiedzUsuń
  9. świetny rozdział :D http://warto-zyc-marzeniami.blogspot.com/ Zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  10. No to się porobiło.Super rozdział.Dobrze,że Majka zmądrzała i przyznała się w końcówce co do niego czuje.No bo skoro obydwoje się kochają,to powinni być razem.Nie wiem czego ona się bała.Tomek jest taki kochany i co najważniejsze-stara się.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. hahahahahah :D "kocham cie jak wariatka i dostałam propozycję pracy" hahahaahahhaha :D no nie mogę z tego tekstu xD cieszę się, że pogodzili się z Fabianem ;p mam nadzieję, że na dłużej xD #31 na nie-mogę-zyc-bez-ciebie.blogspot.com zapraszam ;)

    OdpowiedzUsuń