sobota, 8 listopada 2014

Rozdział 24

Pierwsza faza turniej poszła naszym siatkarzom fenomenalnie! Wygraliśmy 5 meczy, tracąc przy tym tylko seta. Chłopaków do zwycięstwa ponieśli wspaniali kibice. Dlatego po niedzielnym zwycięstwie podziękowaliśmy im we wrocławskiej strefie kibica. Druga faza odbyła się w Łodzi, a naszymi przeciwnikami byli kolejno: USA, Włochy, Iran i Francja. Oprócz pierwszego przegranego meczu reszta padła naszym łupem.Chłopakom nie straszmy był nawet jakiś "syf", którego rozpuścił w kadrze Stefan. Dlatego przez jakiś czas go omijałam, by mnie również nie zaraził. Po niedzielnym wieczornym meczu odbyło się losowanie tak zwanej 3 fazy. Jako, że nie lubimy grać z kimś dwa razy wylosowaliśmy Rosję i Brazylię. Z jednej strony czułam przerażenie, bo to w końcu zespoły najmocniejsze. Lecz z tej drugiej miałam taką pewność, że uda nam się wygrać.Chłopacy wciąż byli nabuzowani tym zwycięstwem i chyba nie myśleli jakie trudne zadanie ich czeka praktycznie już jutro, bo gdy wróciliśmy do hotelu było już grubo po północy. Niestety znaleźli się też tacy, którzy potrzebowali rozmowy. Na szczęście Kuba się nim zajął, a ja mogłam iść spokojnie spać.

Jeśli chodzi o mój stan psychiczny i fizyczny to było w miarę okej. Po meczu z wenezułelczykami (którzy strasznie mnie rozbawili) wszystko z zewnątrz wróciło na swoje miejsce. W środku byłam nadal rozbita. Mimo, że Tomka nie było już więcej na żadnym meczu ciągle do mnie dzwonił. Oczywiście nie odbierałam.
Fabian pewnego dnia przeprowadził ze mną "poważną" rozmowę na temat "przecież ty go ciągle kochasz". Przez jakiś czas się do niego nie odzywałam. Chyba Olka mu coś nagadała, bo później przyszedł mnie przeprosić. Jeśli natomiast chodzi o stan fizyczny to trochę mi się przytyło i nie dopinam się w ulubione spodnie. Ostatnio Stefan zapytał czy jestem w ciąży i dlaczego on musi się wszystkiego domyślać. Od razu zabronił mi się denerwować meczami chłopaków, a do nich samych powiedział, że ze wszystkim problemami od dzisiaj do Kuby. Nie powiem trochę się wściekłam, ale chłopcy wiedzą kiedy nie zawracać mi głowy.

Pierwszy mecz trzeciej rundy z Brazylią odbywał się w szczególnym dniu. Jak wszyscy doskonale wiedzą w tym dniu przypada rocznica śmierci Arkadiusza Gołasia. Aż tego dnia Igła był jakiś taki mniej rozmowny i spokojniejszy. Tego dnia równo 5 lat temu leżałam na porodówce i darłam się że nigdy więcej tego nie zrobię (oczywiście chodzi mi o rodzenie dzieci ;D). Niestety jak wiadomo to się nie sprawdzi, bo już za kilka miesięcy znowu będę przeżywać te męczarnie. Mimo wszystko mam nadzieję, że nie będę tam sama, a z ojcem moich dzieci. Tak jestem niezdecydowana, ale jestem tylko kobietą, a chyba większość taka jest. Mecz oczywiście skończył się tei-breakiem. Myślałam, że zejdę tam z nerwów! Przechadzając się korytarzem wpadłam na kogoś. Kogoś kogo nie powinno tu być.
-Co ty tu robisz?-zaatakowałam go.
-Co myślałaś, że nie przyjadę na urodziny własnego syna?
-Nic mnie to nie obchodzi. Nie jesteśmy małżeństwem, nie musisz mi się tłumaczyć. Jak widzisz z rozwodem też nie będzie problemu. Jesteśmy dwójką ludzi, których nic nie łączy.
-I tu się mylisz. Mamy dziecko.
-Które jest ze mną. I lepiej mnie nie denerwuj, bo możesz go już nigdy nie zobaczyć.
-Nie groź mi. Zawsze mogę iść do sądu o ustalenie z kim ma Kuba przebywać. Swoją drogą bardzo mnie interesuje jak wytłumaczysz, że Kuba nie chodzi do przedszkola i przebywa w twojej pracy.
-Jakbyś nie wiedział to Kubą opiekuje się twoja mama.
-No właśnie jeszcze jeden ciekawy szczegół dlaczego z moją rodziną utrzymujesz kontakty, a ze mną nie. A może ty po prostu jesteś z Fabianem? W sumie to raczej nie, bo ostatnio kleiłaś się do Wojtka. Chyba, że działasz na dwa fronty?
-Nie, ja już nie mogę dłużej tego słuchać. Jesteś bezczelny.-Mówię po czym moja dłoń z całą siłą ląduje na jego policzku.-Mam nadzieję, że nigdy więcej się nie zobaczymy.-dopowiadam i szybko od niego odchodzę.

Gdy już mi się udało uspokoić, gdy wróciliśmy do hotelu postanowiłam iść do Kuby, bo jednak ma urodziny, a ja nie dość, że nie mam prezentu to jeszcze tak mało czasu z nim spędzam. Gdy tylko weszłam do pokoju, który mój mały mężczyzna dzieli z dziadkami, Kuba od razu zaczął mi opowiadać, że mecz mu się bardzo podobał, a ciocia Oliwia kupiła mu super prezent, że wujek Grzesiek przyjechał specjalnie do niego z Kędzierzyna (co nie do końca było prawdą, bo podobno ma mi coś do powiedzenia, ale jak to on określił "jutro") że tata był. Gdy w końcu zmęczony skończył udało mi się go położyć do łóżka. Położyłam się razem z nim, bo bardzo na to nalegał.
-Mamo dlaczego masz taki duży brzuch?-zapytał.
-Bo tutaj jest twój braciszek albo siostrzyczka.-Odpowiadam kładąc jego rączkę na moim powiększonym brzuchu.
-Ale super! W końcu będę się miał z kim bawić.-ucieszył się.
-Niestety muszę cię trochę zmartwić, bo zanim to nastąpi minie trochę czasu.
-Szkoda. Ale mimo wszystko to najlepszy prezent jaki dostałem na urodziny.-uśmiechnęłam się tylko na te słowa.Po chwili słyszałam, że Kuba już śpi. Ręce cały czas miał na moim brzuchu tak jak je wcześniej położyłam. Delikatnie wstałam z łóżka by go nie zbudzić. Państwo Drzyzga, którzy do tej pory nic nie wiedzieli pogratulowali nam. Tak, nam. Mi i Tomkowi. Szybko się z nimi pożegnałam i udałam do swojego pokoju. Mam tylko nadzieję, że... No właśnie na co ja mam nadzieję? Wszystko się posypało. Chyba najwyższy czas szukać jakiegoś miejsca na świecie, w którym Tomek nas nie znajdzie. Chcąc skończyć swoje przemyślenia wzięłam prysznic i położyłam się spać.

Obudził mnie dzwoniący telefon. Czy ja mam kiedyś kogoś udusić? Przecież ja chcę spać! Za pierwszym razem nie odebrałam, ale gdy ktoś zaczął się dobijać po raz kolejny nie wytrzymałam i odebrałam.
-Halooooo?
-Pani Maja Brzozowska?-zapytał jakiś damski głos po drugiej stronie.
-Tak to ja. W czym mogę pomóc?-kit z tym, że jest środek nocy.
-Pan Tomek Drzyzga miał wypadek. Czy może pani przyjechać do szpitala?
Krew odpłynęła mi z twarzy, a z oczu zaczęły lać się łzy.
***********************************************************************************
Yyyyyy
Rozdział specjalnie miałam napisać dzisiaj i nie dodawać, ale:
-zmotywowałyście mnie komentarzami
-zrobiło mi się smutno, że jest tak źle u Majki i skoro dodam szybciej to szybciej też będzie dobrze
Tą kłótnię pisałam kiedyś jak miałam na nią wenę! Nie zabijajcie!
 No co ja mam wam pisać? Zaczekajcie trochę to może coś się wyjaśni.
Następny rozdział jak będzie 12 komentarzy. Ha! A co.
Pozdrawiam :*

15 komentarzy:

  1. "Z jednej strony czułam przerażenie, bo to w końcu zespoły najmocniejsze. Lecz z tej drugiej miałam taką pewność, że uda nam się wygrać." Miałam dokładnie tak samo! Pierwsze taka myśl: o cholera, nie uda nam się, nie będzie medalu. Ale potem emocje zeszły i przed obydwoma meczami byłam spokojna o wynik. :)
    Tomek to palant. Ale Majka go kocha. Temu nie może zaprzeczyć. Tylko jak być z kimś kto podejrzewa cię o zdradę, a sam całuje się z innymi? Mam nadzieję, że ten wypadek będzie jak takie katharsis. Oboje zaczną od nowa i wszytko będzie już w porządku.
    Swoją drogą, mam wielką nadzieję, ze nie skrzywdzisz zbytnio Tomka, mimo że jest palantem, nie chciałabym, by Majka cierpiała. ;)
    Całuję! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurczę, no to się porobiło. Tomek miał wypadek..... No i co z tego wyniknie?
    Czekam na następny! Oby szybko.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. z niecierpliwością czekam na następny rozdział :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Co za mega rozdział!
    Szybko pisz kolejny!
    Och genialny ♥♥♡
    Kocham to

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam nadzieje że się pogodzą ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Super czekam na kolejny, Ania ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cześć! Ja dziś tylko na chwilkę, z szybką reklamą! Zgodnie z obietnicą pojawił się u mnie nieco wcześniej kolejny rozdział, z małym bonusem na końcu notki ;) Zapraszam na We will be the champions, jeżeli tylko będziesz miała ochotę i chwilkę.
    Ja też chwilę muszę znaleźć i poczytać tu u Ciebie ;)
    Pozdrawiam, E.Lizz

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział :) Mam nadzieję, że Tomkowi się nic poważnego nie stało
    Pozdrawiam Kinia

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo fajne opowiadanie. Nadrobiłam właśnie całe. Czekam na kolejny rozdział :))
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. O jejku... :c Mam nadzieję, że Tomkowi nic poważnego się nie stało. Może i jest dupkiem i ma tupet, ale go lubię
    Zapraszam na dziewiątkę: http://pisanesiatkowka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. no to się teraz zdziwiłam ; o nie komentowałam ostatnio, bo brak czasu mi na to nie pozwalał, ale no kurde.. że aż takie cuda wymyślać :D ?
    a tak na marginesie, zapraszam na rozdział III na http://i-am-just-ordinary-girl.blogspot.com/ :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam nadzieję, że nie stanie się mu nic poważnego. Mimo, że jest jaki jest i ostatnio doprowadza mnie do szału to nie chcę, żeby się mu coś działo, Mam być z Majką, ma być super.
    Czekam na kolejny i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń