Krew odpłynęła mi z twarzy, a z oczu zaczęły lać się łzy.
-Tak.-jęknęłam-Już jadę.
Dowiedziałam się jeszcze do którego szpitala mam się udać i wstałam z łóżka. Ubrałam jakieś ciuchy i niestety narobiłam przy tym dużo hałasu, ponieważ obudziłam Kubę.
-Majka? Co się stało? Czemu nie śpisz?-zapytał.
-Tomek miał wypadek. Jadę do szpitala.-powiedziałam i znowu się rozpłakałam.
-Zaczekaj zawiozę cię. Przecież nie będziesz prowadzić w takim stanie.-i nie czekając na moją odpowiedz wstał by się ubrać.
Kilka minut później już znajdowaliśmy się w moim samochodzie i jechaliśmy w stronę szpitala. Gdy tylko wysiadłam z samochodu, szybko pognałam na oddział ratunkowy.
-Tomasz Drzyzga-powiedziałam pierwszej napotkanej pielęgniarce.
-Jest na sali operacyjnej. Drugie piętro.-odpowiedziała i wskazała ręką kierunek, w którym mam się udać. Nie czekając na Kubę ruszyłam w tamtym kierunku. Gdy już się znalazłam koło sali operacyjnej wyszedł z niej jakiś lekarz.
-Panie doktorze!-zawołałam.-Szukam Tomasza Drzyzgi podobno ma operację.Jestem jego żoną.-powiedziałam, gdy lekarz spojrzał na mnie dziwnym wzrokiem.
-Miał operację. Obrażenia wewnętrzne. Jest cały poobijany. Typowe obrażenia powypadkowe. Spóźniła się pani dosłownie kilka minut, bo przed chwilą został przewieziony na oddział intensywnej terapii.
-Mogę go zobaczyć?
-2 minuty.-zgodził się, widząc mój błagalny wzrok.- I ani chwili dłużej. Powinna pani odpocząć i pan Tomek również.
-Dziękuje.
Lekarz zaprowadził mnie na odpowiednią salę i kazał założyć jakąś odzież ochronną. Gdy tylko zobaczyłam Tomka z moich oczu znów zaczęły lać się łzy. Usiadłam cicho na krzesełku, które stało obok łóżka i chwyciłam go za rękę.
-Kochanie jestem tu. Wszystko będzie dobrze.-szepnęłam cicho.
-Majka-usłyszałam cichutkie szepnięcie głosu, który kochałam najbardziej na świecie.
-Tomek.Leż spokojnie już lecę po lekarza.-powiedziałam i wstałam z miejsca.
-Panie doktorze Tomek się obudził!-krzyknęłam na co lekarz ze zdziwioną miną poszedł to sprawdzić.
-Proszę tu zaczekać.-powiedział tylko gdy chciałam wejść za nim.
Nie mając innego wyjścia usiadałam na krześle przed salą. Chwilę później dołączył do mnie Kuba, który już przysypiał.
-Kuba jedź do hotelu. Nie ma sensu żebyś tu ze mną siedział.-zaproponowałam.
-Yhy pod warunkiem, że pojedziesz ze mną.
-Nie. Ja tu zostanę.Tomek się przed chwilą obudził.
-Już? Tak szybko?-Nie krył swojego zdziwienia.
-No trochę to dziwne. Czekam na lekarza zobaczymy co powie.
-A do rodziców Tomka dzwoniłaś? Chociaż do Fabiana?
-Nie, jutro im powiem.
-Tylko wiesz, żeby później nie było jakiś nieporozumień.
-Spokojnie. Będzie dobrze.-powiedziałam.
Siedzieliśmy już kilka minut i rozmawialiśmy praktycznie o wszystkim. To chyba był jedyny sposób żebym nie zasnęła. W pewnym momencie, gdy rozmawialiśmy o tym jakie szanse chłopacy mają na złoto, lekarz wyszedł z sali Tomka.
-Panie doktorze co z nim?-zaatakowałam go.
-Wszystko w jak najlepszym porządku. Rano przewieziemy pana Tomka na normalny oddział.-nie ukrywał swojego optymizmu-Proszę do niego wejść. Chciał z panią rozmawiać. Tylko proszę nie siedzieć za długo powinniście państwo odpocząć.-dodał jeszcze. Jejku ja jestem tylko w ciąży.Przecież nic mi nie jest! Po raz kolejny weszłam do sali, w której leżał Tomek.
-Hej-powiedziałam cicho i niepewnie, siadając na krzesełku.
- Czemu mi nie powiedziałaś, że jesteś w ciąży?-zapytał ostro. Spuściłam wzrok. I co ja mam mu powiedzieć?-Kochanie.-powiedział i chwycił mnie za rękę.-Przecież wiesz, że cię kocham i chce być tylko z tobą.
-Tomek. To nie jest czas na taką rozmowę.
-Właśnie jest. Lepszego momentu nie będzie.
-Dobrze słucham-odpowiedziałam po chwili.
-Przepraszam. Przepraszam za to jakim byłem dupkiem. Za to, że podejrzewałem cię o zdradę. Za to, że cię nie wysłuchałem. Za to, że cię zostawiłem. A najbardziej przepraszam cię za to, że pocałowałem wtedy tą dziewczynę.. Nie wiem co mi strzeliło do głowy. Jest mi cholernie głupio. Przepraszam.-nic nie mówiłam tylko po prostu znowu płakałam.-Mam nadzieję, że mi wybaczysz, bo szalenie cię kocham i nie chciałbym żeby nasze dziecko wychowywało się bez obydwu rodziców. Chce znowu stworzyć z tobą rodzinę, związek.
-Wiedziałeś wcześniej o mojej ciąży? Przed wypadkiem.
-Tak. Rodzice do mnie zadzwonili z gratulacjami, byli trochę na mnie źli, że im nic nie powiedziałem wcześniej.
-Przepraszam.
-Kochanie nie masz mnie za co przepraszać. Sam bym pewnie tak zrobił na twoim miejscu.
Nastała chwila takiej ciszy. Dawno między nami tak nie było. Tomek ciągle trzymał mnie za rękę. Jakby się bał, że mu ucieknę.
-Na kiedy masz termin?-zapytał po chwili.
-Na styczeń.
-Czyli, że jest to 5 miesiąc?
-Tak.
-Kiedy się dowiedziałaś?
-W sierpniu, po memoriale. Właśnie to chciałam ci powiedzieć po meczu otwarcia.
-Przepraszam.
-Przestań mnie do cholery przepraszać-uniosłam się.
-Widzisz jaką masz nerwową mamę maluchu.-powiedział do mojego brzucha, kładąc na nim ręce.-Powinnyście odpocząć.
-Powinnyście?-zdziwiłam się. Czyżby Tomek chciał mieć córkę?
-No dwie moje dziewczyny.
-A jak to będzie chłopiec?
-Spokojnie, nie będzie. Ale naprawdę powinnaś odpocząć. Zapewne niewiele spałaś.
-Hahahaha bardzo śmieszne. I tak tu dzisiaj wrócę.
-Z Kubą?
-Zobaczę. Pa.-powiedziałam po czym wstałam i chciałam go pocałować w policzek, lecz on odkrył moje zamiary i złączył nasze usta w pocałunku.
-Kocham cię.-wyszeptał.-Wróć do mnie.
********************************************************************************
Cieszę się że osoby, które do tej pory nie komentowały zrobiły to.
Pozdrawiam :*
Ufff dobrze, że z Tomkiem ok i wreszcie porozmawiali ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;**
Zakończenie jak najbardziej mi sie podoba. Liczę na sielankę, ogromną i obrzydliwie szczęśliwą sielankę.
OdpowiedzUsuńCzekam na następny z niecierpliwością.
Pozdrawiam :*
OMG. Genialny rozdział.
OdpowiedzUsuńCzekam na next i życzę weny ;*
Nareszcie wszystko sobie dobrze wyjaśnili, i że już jest wszystko okej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na mój nowy blog :
http://zgubic-sie-to-nie-wstyd.blogspot.com/
Zapraszam na 11 rozdział mas-vale-tarde-que-nunca.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę przyjemnej lektury :)
Dobrze, że Tomkowi nic nie jest. Mimo, że to dupek, to nadal go lubię :D
OdpowiedzUsuńWeny :*
U mnie juz 10! http://pisanesiatkowka.blogspot.com/
UsuńHej Serdecznie zapraszam na Rozdział I u Liwki i Wiśni
OdpowiedzUsuńprzeznaczeni-dla-siebie.blogspot.com
oraz na wojne Kłosa z Wroną, Argument IV
rozum-sklocony-z-sercem.blogspot.com
POZDRAWIAM
Paulka
Chyba jeden rozdział? Chyba żartujesz. Ja się na to nie zgadzam. :)
OdpowiedzUsuńNapędziłaś stracha z tym wypadkiem Tomka. Całe szczęście, że nic mu się nie stało. Liczyłam na pojednanie Majki i Tomka, ale nie myślałam, że stanie się to w takich okolicznościach. Najważniejsze, że chłopak poszedł po rozum do głowy i przeprosił za wszystko. Narobił głupot i ma szczęście, że ma taką kobietę, która potrafiła mu wybaczyć. Oby już było dobrze. :)
Pozdrawiam i życzę weny. :)
Hej.
UsuńZapraszam do mnie na nowość: http://miedzy-noca-a-dniem.blogspot.com
Oczywiście czekam również na kolejny rozdział i Ciebie.
Pozdrawiam. :)
BARDZO FAJNIE, BARDZO FAJNIE! XD
OdpowiedzUsuńKOŃCÓWKA TRZYMA W NAPIĘCIU, NIE MA CO! XD
;)
Jeeeeej! Wreszcie wszystko się wyjaśniło. Kurczę to on wcześniej ten skurczbyk wiedział o ciąży i nie pisnął, ani słówka? Dobrze, że się pogodzili i przestali obwiniać o zdradę :)
OdpowiedzUsuńNowy u mnie :))
Dobrze, że nic złego się nie stało Tomkowi. Fajnie, że wszystko sobie wyjaśnili. http://warto-zyc-marzeniami.blogspot.com zapraszam na nowy rozdział 32
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że dopiero teraz. ;)
OdpowiedzUsuńNie powinnam się cieszyć z wypadku Tomka, ale skoro wszystko sobie wyjaśnili i są ze sobą (bo są prawda?), to nie wypada się nie cieszyć. ;)
A ja już myślałam, że nie ma dla nich nadziei.. ;D
Pozdrawiam! :**
W końcu zebrałam się i znalazłam wystarczająco czasu, aby to skomentować. Powiem szczerze, że głównym zaskoczeniem był dla mnie wybór głównego bohatera, bo nie spodziewałam się Tomka Drzyzgi. No i sam fakt, że piszesz już o dziewczynie, która ma dziecko (takie element zazwyczaj pojawiał się na końcu opowiadania).
OdpowiedzUsuńNa początku nie rozumiałam też, dlaczego Tomek i Maja nie są razem, skoro są rodzicami, ale w miarę czytania rozjaśniłaś mi w głowie, wyjaśniając, że zaliczyli wpadkę i łączy ich przyjaźń. Powiem, że cały czas liczyłam na to, że się zejdą i będą szczęśliwi, ale przecież nie może być różowo.
Skomentuję dokładnie ostatni rozdział, bo przy przedostatnim serce mi stanęło, jak przeczytałam, że Tomek miał wypadek. Na szczęście okazało się, że wszystko z nim w porządku. I bardzo się cieszę, że w ten niezbyt fortunny sposób, ale się zeszli i, że może wreszcie będą szczęśliwi, zwłaszcza, że na świat ma przyjść drugi maluch!
Z niecierpliwością czekam na kolejny part!
Buźka,
E.Lizz
We will be the champions
Zapraszam gorąco na rozdział 8. Impreza w Katowicach będzie miała zaskakujący finał dla kilku osób. Myślę, że warto wpaść, bo wiele się dzieje.
UsuńPozdrawiam cieplutko,
E.Lizz
We will be the champions
rozdział IV na http://i-am-just-ordinary-girl.blogspot.com/ jeśli masz chwilę, zapraszam :)
OdpowiedzUsuńWiesz co slodka ta koncowka :) i piekny rozdzial zresztą tak jak cały blog :) zapraszam na nowy projekt u siebie mam nadzieję że się spodoba :*
OdpowiedzUsuńmilosc-czy-wojna.blogspot.com