piątek, 5 grudnia 2014

Rozdział 26

-Czy ty zwariowałeś? Tomek do jasnej cholery przecież ty miałeś 4 dni temu wypadek! Powinieneś zostać jeszcze w szpitalu!
-Ale Majka zrozum, że już się dobrze czuję.
-Ja się po prostu o ciebie martwię.-powiedziałam cicho po czym zostałam mocno przytulona przez Tomka.
-Wiem kochanie, ale lepiej będę się czuł mając was koło siebie niż gdybyście byli w Katowicach.
-No to zostanę.
-Chłopacy cię potrzebują. Poza tym chyba chcesz odebrać złoto, nie?
-Aż taki pewny siebie jesteś?-zapytałam z błyskiem w oku.
-Przy tobie? Zawsze.

Tak więc 3 godziny później byliśmy już w Katowicach. Cała reprezentacja, wszyscy dziennikarze i rodzice Tomka wraz z Kubą przebywali tam już od piątku. Ja postanowiłam zostać z Tomkiem i dojechać do nich w sobotę przed meczem. No i właściwie to się sprawdziło, ponieważ od razu pojechaliśmy na halę. Po wejściu można było już czuć całą tą wspaniałą atmosferę. Szybkie przebranie się w strój reprezentacyjny i do boju! Gdy tylko weszłam na boisko zobaczyłam Tomka z panią Janiną i Kubą. Oho coś czuje, że mi się oberwie, że przywiozłam tu Tomka.
-Sam chciał tu przyjechać. Ja mu kazałam zostać w szpitalu.-zaczęłam się bronić gdy tylko się koło nich znalazłam.
-Przecież nie mam do ciebie pretensji. Wiedziałam, że nie zostanie dłużej w tym szpitalu.-powiedziała pani Janina.-Przecież nie wytrzymał by oglądania finału w telewizji.
-Mamo mogę siedzieć z tobą?-zapytał Kuba.
-No pewnie.-powiedziałam wesoło i już po chwili szliśmy usiąść się na nasze miejsca, bo sędzia zarządził koniec rozgrzewki.

Cały mecz praktycznie siedziałam jak na szpilkach. W tym przegranym secie myślałam, że zejdę na zawał. No, ale na szczęście szybko wygraliśmy i do hotelu. Jutro pokonać Brazylię i do domu. W końcu wyspać się w swoim ukochanym łóżku. No, ale najpierw jeszcze trzeba zerwać jeszcze jedną noc, bo chłopacy chcieli pogadać.

Niedzielny poranek był spokojny. Gdy już się jakoś obudziłam poszliśmy z Tomkiem i Kubą trochę pozwiedzać i odstresować się przed wieczornym meczem. Jejku, ale ja ostatnio głodna się zrobiłam, dlatego postanowiłam zabrać chłopaków na pizzę. Szalenie zdrowe nie ma co. Po powrocie do hotelu postanowiłam sprawdzić co tam się w świecie dzieje. Standardowo: portale społecznościowe i serwisy sportowe. Weszłam też na mejla, na którym znalazłam zdjęcia  z dotychczasowych meczów. Tak się wciągnęłam, że chłopacy musieli mi przypomnieć o meczu.

Taktyka omówiona, rozgrzewka przeprowadzona,hymny odbyte, szóstki na boisku. No to zaczynamy bitwę o najważniejsze trofeum.
Pierwszy set to jakaś jedna wielka pomyłka. Mimo, że graliśmy z nimi już tyle razy w tym roku to całą taktykę szlak trafił. Na szczęście Stefan szybko zainterweniował i wszystko już było idealnie. Wygraliśmy!  Zostaliśmy Mistrzami Świata!!!!!! Wszyscy zbiegli się na boisko, żeby sobie pogratulować. Gdy tylko znalazłam się kolo Tomka namiętnie się pocałowaliśmy. Koniec. Już nigdy więcej nie będzie mnie tyle czasu poza domem. W tej chwili coś się skończyło, ale na szczęście nie zawracałam sobie tym głowy tylko świętowałam Mistrzostwo Świata! W końcu ja też mam w nim jakiś udział. Później już wszystko potoczyło się automatycznie: nagrody indywidualne, zakończenie kariery reprezentacyjnej przez Mariusza (powiem szczerze, że nic o tym nie wiedziałam), później medale i nieskończona ilość wywiadów. Gdy w środku nocy znalazłam się w swoim pokoju przy mężczyźnie swojego życia poczułam, że jestem spełnioną kobietą jeśli chodzi o karierę reprezentacyjną. Teraz czas podbić podwórko klubowe i zająć się życiem rodzinnym.
********************************************************************************
Przepraszam przepraszam przepraszam przepraszam. Za wszystko. Jeszcze tylko jeden rozdział. Ostatni. Definitywny.
Postaram się dzisiaj nadrobić zaległości na waszych blogach. Jak o kimś zapomnę to proszę pisać.
Zaczęłam już prawie nowego bloga. Tym razem nie sama.Mam nadzieję, że wam się spodoba.
Pozdrawiam :*
Ciężko mi tu wstawić taki okropny i krótki rozdział.

12 komentarzy:

  1. O jaaaaa *.* slodko i szczesliwie to lubie :* boję sie tylko tego że chcesz to skonczyc a ja zq bardzo ich lubie... kisses

    OdpowiedzUsuń
  2. Oł Yeah.Jesu, ale jestem podjarana tym rozdziałem.Sądzę że jesli napisałabym w komentarzu tylko jedno słowo czyli w tym przypadku : "zajebiste" nie zmieniło by to postaci komentarza także : ZAJEBISTE

    OdpowiedzUsuń
  3. Ohhhhh.... Czemu następny rozdział będzie tym ostatnim? Nie chcę...... Chciałabym jeszcze przynajmniej kilka..... Smutaśnie, ale ten rozdział to było coś. No po prostu super :-)
    Pozdrawiam i czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń
  4. Na początek powiem, że bardzo żałuję, że to już przedostatni rozdział. Wprawdzie nie byłam z Tobą od początku, ale wciągnęłam się w tę historię i będzie trochę szkoda się rozstawać. Odwiedziłam Twojego nowego bloga i na pewno wpadnę, gdy pojawi się tam jakaś nowa notka, więc poinformuj mnie od razu, okej?
    Teraz przejdźmy do tego, co działo się tutaj, w tym rozdziale:
    Opis finału MŚ znów wywołał we mnie ogromne emocje. Wprawdzie nie mogłam być w Spodku, ale byłam w strefie kibica i to był szał! Oby więcej takich emocji nam towarzyszyło!
    Szkoda tylko, że rozdzialik taki mega krótki :(

    Zapraszam też do siebie na rozdział 9

    E.Lizz
    We will be the champions

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałabym zaprosić serdecznie na 10 rozdział. Z najnowszego odcinka dowiesz się m.in. nieco więcej o dalszych losach chomika Wiktora, a także przeszłości Ani; dla kogo Karol Kłos upiekł czekoladowe babeczki jaką moc ma truskawkowa nalewka; co dla Kubiaka wybrała Nat i jaki sposób na dziewczynę znalazł sobie siatkarz; i jak zakończy się wyprawa Niny do niezbyt dla niej przyjaznej Warszawy.
      To i jeszcze więcej w najnowszym, pachnącym świeżością (i farbą do malowania) rozdziale na We will be the champions
      Buźka!
      E.Lizz

      Usuń
    2. Zapraszam gorąco na przedświąteczny nowy rozdział! Chwila relaksu między lepieniem pierogów, pucowaniem okien i trzepaniem dywanów!! :)
      Życzę Wesołych Świąt Bożego Narodzenia, spędzonych w gronie rodziny i bliskich!
      W nadchodzących dniach na pewno wpadnę na Twojego nowego bloga!!!
      Buźka,
      E.Lizz
      We will be the champions

      Usuń
  5. Ale że jak? Jak to już koniec? Przecież...?
    Podobnie jak moja poprzedniczka, o czym dobrze wiesz, również byłam mniej więcej od połowy, ale jakoś tak dziwnie będzie, no ale na to przyjdzie czas przy kolejnym, ostatnim już rozdziale...
    Aż mi się przypomniały mistrzostwa ^^ Pięknie to wszystko tu opisałaś, aż zachciało mi się wracać myślami do tamtych chwil...
    Dziękuję ci za to :*
    Całuję :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Wcale nie okropny!
    Szczęśliwa Majka, szczęśliwy Tomek, szczęśliwy Kuba, szczęśliwi wszyscy Polacy!
    Przypomniałaś mi tym rozdziałem o tej niedzielnej nocy, gdzie poszło się spać o 3.30, a wstawało o 5.30 do szkoły ;D No ale siatkówka ważniejsza ;D
    To było piękne i nawet teraz się wzruszam. ;)
    Pozdrawiam! :**

    OdpowiedzUsuń
  7. No fajny :) Dobrze było sobie przypomnieć tą niedzielę kiedy Polscy siatkarze zdobyli MŚ. fajnie było to sobie przypomnieć. Teraz wszyscy są szczęśliwi.

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział wcale nie jest okropny!
    Jest po prostu o wiele za krótki! Ale czuje się po nim niedosyt, co jest
    dobre, ale i złe :/ Po prostu warto tylko napisać: Kiedy następny
    DŁUŻSZY rozdział? :3
    Weeeny:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie trzynastka! zapraszam :* http://pisanesiatkowka.blogspot.com/

      Usuń
  9. Co ty chcesz od tego rozdziału??? Jesteś zbyt krytyczne względem samej siebie. Mnie się tam podobało i nic tego nie zmieni. Najważniejsze, ze w życiu Majki zaczęło się w końcu dobrze dziać. Dziewczyna sobie na to zasłużyła i mam nadzieję, że nic nie zburzy jej tego szczęścia. :)
    Wielka szkoda, ze to opowiadanie się już kończy. Szczerze powiedziawszy przeczytałabym jeszcze kilka kolejnych rozdziałów, ale cóż tak niestety bywa, że coś się kończy. Na szczęście zaczęłaś już coś nowego. :)
    Życzę weny i do następnego. :)
    P.S. W wolnej chwili zapraszam do mnie na nowość: http://miedzy-noca-a-dniem.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń